Z wyróżnieniem ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Za wybitne osiągnięcia w nauce otrzymywał stypendia: Prezesa Rady Ministrów, Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Rektora UJ. Trzykrotnie był finalistą konkursów na najlepszego studenta prawa w Krakowie. Łukasz Kasza nie odbiera chleba prawnikom. Jego internetowa audycja nie polega na udzielaniu porad w konkretnych sytuacjach. To raczej próba „odczarowania” prawa. Dla wielu z nas jest to czarna magia, o której nie chcemy słyszeć w nadziei, że taka wiedza nigdy nie będzie nam potrzebna. A to nieprawda. Świat staje się coraz bardziej skomplikowany, a w życiu chodzi przecież o to, aby sobie nie dawać w kaszę dmuchać. W każdej chwili możemy znaleźć się w sytuacji, do której rozwiązania nie wystarczy intuicja albo zdrowy rozsądek, lecz potrzebna jest elementarna znajomość prawa.
Rozmowa z Łukaszem Kaszą
- Pański program zapowiadany jest jako rozmowy o prawie prosto i ciekawie. Czy nie ma w tym logicznej sprzeczności? Prawo może być proste i ciekawe?
- Okazuje się, że tak! Prawo staje się ciekawe wtedy, kiedy jesteśmy w stanie pokazać, jak dany przepis prawa, napisany często hermetycznym językiem, funkcjonuje w naszej codzienności. Prawo jest proste i ciekawe, jeżeli skupimy się na praktyce jego funkcjonowania.
- Jaki jest odzew mieszkańców po pierwszych emisjach programu?
- Jestem zachwycony odzewem! Nie dość, że mieszkańcy podkreślają, że takiego programu jeszcze u nas nie było, to dostrzegają, że każdy odcinek to konkretna odpowiedź na trapiący ludzi problem. O to przecież chodziło.
- Ludzie sami podpowiadają tematy do kolejnych odcinków?
- Tak. Zgłaszają bezpośrednio interesujący ich temat, albo pośrednio. Kiedy widzę, że przykładowo dziesiąta osoba z którą rozmawiam ma podobny problem prawny, wiem, że powinienem daną kwestię przybliżyć w formie wideo.
- Pańscy przeciwnicy polityczni, w niektórych komentarzach na facebooku krytykują ten program. To chyba dobry znak, bo świadczy o tym, że program dociera do różnych środowisk.
- Tu mnie Pan zaskoczył, bo we wszystkich rozmowach z przeróżnymi ludźmi spotykam się jedynie z życzliwością i słowami motywacji, żebym nagrywał tego typu treści jak najwięcej. No ale z drugiej strony, jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził.
- Czego najczęściej ludzie nie wiedzą o prawie, a wiedzieć powinni?
- Świetne pytanie. Myślę, że numer jeden to brak świadomości, jak ważny z punktu prawnego jest odręczny podpis. To właśnie złożenie podpisu pod dokumentem, którego się nie przeczytało albo nie zrozumiało jest często przyczyną prawdziwych tragedii.
Rozmawiała: Beata Leśniewska
Napisz komentarz
Komentarze