Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 07:23
PRZECZYTAJ!
Reklama

Jastrzębski Węgiel prowadzi w lidze

W meczu 4. kolejki PlusLigi nasz zespół po znakomitym spotkaniu pokonał 3:1 lidera tabeli, PGE Projekt Warszawa 3:1 i tym samym objął przewodzenie w PlusLidze.
Jastrzębski Węgiel prowadzi w lidze

Wtorkowe spotkanie rozpoczęło się od zepsutej zagrywki przez Artura Szalpuka. Skuteczny blok Andrzeja Wrony na Antonie Brehme, a następnie udana kontra Tobiasa Branda dały naszym rywalom dwupunktowe prowadzenie (4:2). Stan seta po 4 wyrównał Tomasz Fornal, wybijając piłkę po rękach blokujących. W dalszej części seta nadal utrzymywała się dwupunktowa przewaga gości (7:9). Błąd nieczystego odbicia Szapluka zapewnił nam remis po 9. Przy serwisie Łukasza Kaczmarka zdołaliśmy zbudować kilkupunktowe prowadzenie. Ozdobą tej części meczu była akcja, w której Brehme najpierw wyciągnął się jak struna w obronie, a następnie zatrzymał blokiem Tobiasa Branda. Przy stanie 16:13 na placu gry pojawił się Linus Weber, który zastąpił Bartłomieja Bołądzia. Atak Niemca z lewego skrzydła w aut oznaczał rezultat 20:15 i kolejną przerwę na żądanie trenera Piotra Grabana. Potrójny blok na Brandzie był równoznaczny z wynikiem 22:17 dla JW. Piłki setowe zyskaliśmy przy stanie 24:18. Kropkę nad „i” postawił zmiennik Arkadiusz Żakieta (25:19).

W drugiego seta zdecydowanie lepiej weszli goście, obejmując prowadzenie 4:1. Po świetnym ataku Brehme było 3:6, a zaraz potem Brand przestrzelił po taśmie w aut (4:6). Wciąż jednak warszawianie mili kilka „oczek” z przodu (5:8). Kiedy przewaga Projektu wzrosła do czterech punktów, trener Marcelo Mendez zareagował przerwą na żądanie. Niestety, po niej nadal nie odrabialiśmy strat. Przy stanie 5:11 na placu gry zameldował się Luciano Vicentin, który zastąpił Timotheego Carle’a. Przy mocnym serwisie Fornala zmniejszyliśmy różnicę punktową do czterech „oczek” (8:12). Autowy atak Szalpuka po ciasnym skosie mieliśmy już tylko trzy punkty straty (10:13). Przy wyniku 11:18 na boisku pojawił się Juan Finoli, który zmienił Toniuttiego. Kiedy na tablicy wyświetlił się rezultat 17:21 trener Projektu Warszawa poprosił o czas. Chwilę później Bołądź wyraźnie przestrzelił ofensywie, a następnie Huber zwieńczył kontrę i mieliśmy już tylko dwa punkty z tyłu (19:21). Po chwili eksplozja radości na trybunach była jeszcze większa, bo Fornal posłał bombę nie do obrony. Stan seta po 21 wyrównał Kaczmarek, obijając ręce blokujących warszawian. Projekt jednak przycisnął przy serwisie zmiennika Jurija Semeniuka, zyskując setbole (24:21). Ukrainiec też asem serwisowym zakończył tę partię na korzyść rywali (25:21).

Na trzeciego seta powrócił na plac gry Benjamin Toniutti. Dwie skuteczne akcje Łukasza Kaczmarka (najpierw w ataku, a później w bloku) złożyły się na wynik 4:2. Z każdą kolejną akcją gra naszego zespołu nabierała rozpędu, a w roli głównej w tym fragmencie występował Kaczmarek. Po asie serwisowym naszego atakującego wynik brzmiał 9:4, a to było równoznaczne z przerwą na żądanie Piotra Grabana. W szeregach gości na placu gry pojawił się Kevin Tillie. Po pauzie na żądanie warszawianie zaczęli odrabiać straty. Znakomity atak Brehme przy zdezorientowanym Semeniuku oznajmił rezultat 11:7. Przy stanie 12:8 ważną akcję swoim sprytem perfekcyjnie wykończył Fornal (13:8). Zaraz potem Vicentin oszukał rywali „kiwką” po skosie, co ponownie skłoniło Piotra Grabana do wzięcia przerwy na żądanie (15:9). Pajp Fornala utrzymał naszą sześciopunktową przewagę (16:10). W pewnym momencie prowadziliśmy już 19:11. Chwilę później doszło do podwójnej zmiany w naszych szeregach. Nadal jednak u nas błyszczeli Jakub Popiwczak w obronie i Fornal w ataku. Setbole zapewnił nam Fornal, a partię tę zamknął autowy atak Bołądzia (25:14).

Czwarta partia rozpoczęła się od wymiany ciosów, którą rozpoczął Fornal. Nasz reprezentacyjny przyjmujący błyszczał pełnym blaskiem, bawiąc się w ofensywie oraz w bloku (5:3). Ze stanu 7:5 straciliśmy jednak dwa „oczka”. W akcjach tych wyraźnie zabrakło spokoju. Odtąd znów trwała walka cios za cios. Potężny blok Hubera wyprowadził nas na prowadzenie 11:10. Za moment tym samym zapunktował Kaczmarek, a następnie Fornal mądrze obił warszawski blok. Wynik 14:11 skłonił trenera gości do wzięcia przerwy na żądanie. Po pauzie Kaczmarek jeszcze raz dołożył punkt blokiem (15:11). Za jego też sprawą prowadziliśmy 18:14. Blok Hubera na Bołądziu zapewnił naszej drużynie sześciopunktową przewagę (21:16). Takiej przewagi już nie wypuściliśmy z rąk i zwyciężyliśmy w całym spotkaniu 3:1.

Jastrzębski Węgiel – PGE Projekt Warszawa 3:1 (25:19, 21:25, 25:14, 25:20). MVP: Jakub Popiwczak.

Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Toniutti, Brehme, Huber, Fornal, Carle, Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli

PGE Projekt Warszawa: Bołądź, Firlej, Wrona, Kochanowski, Szalpuk, Brand, Wojtaszek (libero) oraz Weber, Borkowski, Kozłowski, Semeniuk, Tillie

Źródło: jastrzebskiwegiel.pl

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama