- Mija rok gdy koalicja Platformy Obywatelskiej przejęła władzę w Polsce. Jak pan ocenia ten czas?
- Mogę tylko potwierdzić to, o czym mówiłem na wiele wcześniej przed ubiegłorocznymi wyborami. Koalicja Obywatelska i jej satelici są ugrupowaniem politycznym, które nie ma swojego programu. Swoją siłę buduje na dwóch fundamentach. Po pierwsze, na sianiu nienawiści do Prawa i Sprawiedliwości, a po drugie na wmawianiu swoim wyborcom fałszywego poczucia elitarności. Jak widać tezy, które postawiłem przed rokiem, się potwierdzają.
- Czyli?
- Nienawiść do Prawa i Sprawiedliwości nie wygasła, a raczej się nasila. Dodatkowo w obozie władzy rośnie obsesja rozliczania konkurentów politycznych poprzez powoływanie komisji śledczych. Koalicja władzy zamiast pracować nad realizacją programów wyborczych i pomagać obywatelom (patrz powódź) tworzy komisje śledcze, które są politycznym spektaklem, ale niewiele z nich wynika dla samego rozstrzygnięcia spraw, którymi mają obowiązek się zajmować.
- Czyli pana zdaniem komisje śledcze się nie sprawdzają?
- Działające obecnie komisje są stratą czasu i publicznych pieniędzy. Pełnią tylko medialną rolę, nie dochodzą do prawdy, są typową, polityczną kiełbasą wyborczą. A sianie nienawiści zamiast merytorycznej dyskusji, nie przynosi pozytywnego wyniku. Przy wyborach samorządowych nienawiść i hejt okazały się orężem obosiecznym o czym przekonała się była już prezydent miasta Jastrzębie-Zdrój. Chciała obronić swój stołek hasłem „Nie oddamy miasta w ręce PiS”, ale mieszkańcy nie dali się na to złapać, bo oczekiwali konkretów, a nie pustej propagandy.
- Jak ocenia pan realizację 100 konkretów w 100 dni?
- Gdy rozmawiam z wyborcami „uśmiechniętej” koalicji i pytam, co z ich programu zostało zrealizowane, to wyborcy KO nie są w stanie wskazać głównych tez swojej polityki gospodarczej, fiskalnej, społecznej itd. Sto konkretów nie jest nawet namiastką realnych działań. Teraz ich spin-doktorzy przekonują, że będzie lepiej, ale dopiero po wyborach prezydenckich, jeśli wygra Trzaskowski. Czy tych ludzi można traktować poważnie?
- Platform Obywatelska bardzo często odwołuje się do elitarności jej ugrupowania i z takim przesłaniem idzie do wyborów.
- W ich wykonaniu elitarność ociera się raczej o groteskowość. Naprawdę elitarni politycy nie obnoszą się z poczuciem wyższości, ale zawsze dotrzymują słowa i realizują programy wyborcze. Jak na razie tylko Prawo i Sprawiedliwość dotrzymało słowa i po przejęciu władzy realizowało program wyborczy. O Platformie Obywatelskiej i je koalicjantach tak powiedzieć nie można.
- Wracając do tych 100 konkretów...
- Jeśli coś udało im się zrealizować to i tak są to sprawy nieistotne dla społeczeństwa. To jest koalicja bardzo egzotyczna i zróżnicowana, od lewa do prawa, a do realizowania poważnych spraw trzeba zgody i współpracy. Większość czasu zajmuje im rozwiązywanie wewnętrznych sporów, a teraz doszedł do tego jeszcze bój o fotel pod żyrandolem.
- Jednym słowem pod koniec 2024 roku ma pan złe prognozy dla nas, obywateli?
- Niestety tak. Służba zdrowia na łopatkach. Sądownictwo rozwalone i upolitycznione jak nigdy. W policji brak 20% funkcjonariuszy. Rzecz jasna rządząca koalicja zapomniała o obniżce podatków i kwoty wolnej do 60 tys. zł. Zapomnieli też o wprowadzeniu obligacji antyinflacyjnych oraz zerowego VAT na transport publiczny, bo nie mieli czasu. Znikło zainteresowanie uwolnieniem państwowych gruntów pod budowę budynków mieszkalnych i wprowadzeniem kredytu zero procent na pierwsze mieszkanie. 600 zł dopłaty do wynajmu dla młodych i akademik za złotówkę to obiecanki, w które uwierzyli chyba tylko klienci sławnej, „wyborczej” pizzerii. Można tak wyliczać bez końca, a raczej tylko do stu. Bo w tę elitarność stu konkretów chyba już tylko „elity” wierzą.
- Na zakończenie naszej rozmowy proszę o złożenie życzeń naszym czytelnikom.
- Szanowni państwo, 2025 rok będzie jeszcze politycznym roller-coasterem. Wybierzmy swojego kandydata, który będzie starał się zrealizować obietnice wyborcze i będzie stał na straży naszej suwerenności. Życzę naszym mieszkańcom więcej spokoju, radości i miłości rodzinnej. Nowy Rok to czas nowych szans i nowego startu. Życzę więc w przyszłym, 2025 roku samych sukcesów oraz wielu niezapomnianych chwil w gronie bliskich.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Jan Ostoja
Napisz komentarz
Komentarze