Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 3 lipca 2024 09:32
PRZECZYTAJ!
Reklama

Czarna seria

Problem jest trudny, niezręczny, wstydliwy, tragiczny i niepokojący. Trudno jednak przejść obok niego obojętnie. W Jastrzębiu-Zdroju nie ma miesiąca, a czasami tygodnia, aby ktoś nie popełnił samobójstwa.
Czarna seria

Pod koniec kwietnia z ósmego piętra bloku przy ul. Wielkopolskiej rzucił się mężczyzna. Zginął. Tydzień wcześniej, przy tej samej ulicy w taki sam sposób chciał umrzeć inny mężczyzna. Przeżył. W ciężkim stanie został przewieziony do szpitala. Inne przykłady. Mężczyzna, który zastrzelił się na oczach rodziny. Mężczyzna planujący transmitować samobójczą śmierć na facebooku.

W innym mieście, zestaw takich dramatycznych wrażeń starczyłby na rok. W Jastrzębiu-Zdroju to bilans jednego miesiąca. O skali zjawiska można się przekonać przeglądając kroniki policyjne albo serwisy lokalnych portali informacyjnych. Nie ma miesiąca, aby ktoś nie targnął się na swoje życie. Czasami do prób samobójczych dochodzi w regularnych, cotygodniowych, czarnych seriach. Wyszukiwanie podobnych zdarzeń na stronach internetowych dotyczących innych miast, daje pojedyncze, incydentalne przypadki.

Internet roi się od komentarzy i prób wyjaśnienia.

Większość z nich nie ma sensu. Absurdalne wydaje się tłumaczenie, że żyjemy w ciężkich, stresujących czasach. A kiedy było dobrze? W czasie wojny? Za komuny? W czasie transformacji ustrojowej, kiedy padały zakłady pracy?

Szukanie przyczyn w specyficznym charakterze Jastrzębia-Zdroju też nie ma podstaw. Miasto nie różni się niczym od innych. Jest wiele miejscowości opartych na blokowiskach, jak choćby Tychy, ale tamtejsze kroniki policyjne nie odbiegają od normy. Są miasta, które biją Jastrzębie na głowę, jeżeli chodzi o nagromadzenie problemów społecznych i gospodarczych. W Rudzie Śląskiej czy Bytomiu nie ma jednak fali samobójstw. Nawet jeżeli ktoś uważa, że w Jastrzębiu-Zdroju nie ma perspektyw, to przecież nie musi przenosić się na tamten świat. Wystarczy wyjechać do Katowic albo do Anglii.

Eksperci alarmują, że samobójstwa to w Polsce bardzo poważny problem.

W ubiegłym roku, na własne życzenie rozstało się z życiem ponad 5 tys. osób. Śmiertelnych ofiar wypadków drogowych było o dwa tysiące mniej. Z danych policji wynika, że w ubiegłym roku najwięcej prób samobójczych odnotowywano w woj. śląskim, małopolskim i mazowieckim. Zdecydowanie częściej na taki krok decydują się mężczyźni (według danych na 5 405 osób, które targnęły się na swoje życie 4 638 to byli mężczyźni, 767 kobiety). Jeśli chodzi o grupy wiekowe, problem ten najczęściej dotyka ludzi młodych w wieku 25-29 lat i 30-34.

W tej tragicznej statystyce swój udział ma także Jastrzębie-Zdrój. Dlaczego? Część internautów przekonuje, że nad miastem zawisło fatum, ale taka interpretacja nie wyjaśnia istoty problemu. A może jest to pytanie, na które po prostu nie ma odpowiedzi? (fil)

 

Fragmenty informacji prasowych z ostatnich miesięcy:

W Jastrzębiu-Zdroju ponownie doszło do dramatycznych scen. 40-letni mieszkaniec wyskoczył z okna na 8. piętrze w bloku i mimo szybko przeprowadzonej reanimacji, nie przeżył.

* * *

14-letnia Weronika z Jastrzębia-Zdroju wyszła wcześnie rano z domu do szkoły, ale do niej nie dotarła. Całe miasto postawione na nogi. Szukali nastolatki, która - według informacji policji - mogła próbować popełnić samobójstwo.

* * *

„Według zebranych informacji 40-letni mężczyzna postrzelił się śmiertelnie. Wszystko wskazuje na samobójstwo. Aktualnie policjanci sprawdzają okoliczności zdarzenia, łącznie z tym, czy 40-latek posiadał zezwolenia na broń” - wyjaśnia rzeczniczka jastrzębskiej policji.

* * *

Tragedia na ulicy Wielkopolskiej. Jak dowiadujemy się nieoficjalnie, w niedzielę, 23 kwietnia, w godzinach rannych młody człowiek wyskoczył z balkonu na piątym piętrze. Gdy na miejsce zdarzenia przybył zespół ratownictwa medycznego, niedoszły samobójca wciąż żył, wydawał się bardzo pobudzony, niemal agresywny.

* * *

Nie wiadomo, jak potoczyłby się los 35-latka, gdyby nie reakcja jego sąsiada. Zdesperowany mężczyzna chciał popełnić samobójstwo, skacząc z wieżowca. Wybawca zorientował się o zamiarze desperata, kiedy na portalu społecznościowym zobaczył transmisję na żywo, opublikowaną przez 35-latka.

* * *

W rejonie lasu przy ulicy Cichej odnaleziono ciało młodego człowieka. „Poszukiwania 26-latka, w których uczestniczyło ponad 20 strażaków i policjantów, trwały dobrze ponad godzinę. Niestety, finał akcji był tragiczny. Mężczyzna powiesił się na drzewie.

* * *

Policjanci wspólnie ze strażakami zaczęli przeczesywać teren leśny przy ulicy Podhalańskiej. Metodycznie, metr po metrze. Niestety, życie dopisało tragiczny aneks do nocnych poszukiwań. Około godziny 2.30 policjanci natknęli się na ciało mężczyzny wiszące na drzewie. Wszystko wskazuje na to, że 47-latek odebrał sobie życie.

* * *

Policjanci jastrzębskiej patrolówki uratowali 51-latka, który chciał targnąć się na swoje życie. Kiedy mundurowi weszli do mieszkania, mężczyzna leżał nieprzytomny w wannie. Dzięki natychmiastowej reakcji stróżów prawa, udało się przywrócić czynności życiowe mężczyzny
i uniknąć tragedii.

* * *

Policjanci jastrzębskiej patrolówki uratowali 40-latka, który próbował targnąć się na swoje życie. Mężczyzna wyszedł z domu po kłótni z żoną, zabierając ze sobą linkę holowniczą. Dzięki śladom na śniegu, które pozostawił w lesie 40-latek, stróże prawa szybko odnaleźli desperata, zapobiegając tym samym tragedii.

* * *

Z pewnością widok, na jaki natknęła się mieszkanka Jastrzębia-Zdroju, na długo zapadnie jej w pamięci. Jak relacjonowała dyspozytorowi Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, na klatce schodowej jednego z budynków przy ulicy Pszczyńskiej znajduje się młoda kobieta. Niedoszła samobójczyni miała zakrwawione ręce, a na wysokości przedramienia znajdowała się świeża rana.

* * *

Kolejna samobójcza śmierć w naszym mieście. Jak dowiadujemy się w Komendzie Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju, w sobotę, 5 listopada, wczesnym ranem przypadkowy przechodzień natknął się na zwłoki młodego mężczyzny. „Osoba, która odkryła wiszące na drzewie ciało, opuszczała właśnie teren garaży przy ulicy Małopolskiej.

* * *

Około godziny 4.00 rowerzysta przejeżdżający ulicą Rybnicką natknął się na makabryczny widok. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, na terenie pobliskich garaży powiesił się młody - niespełna 30-letni - mężczyzna. Niedługo potem na miejscu zdarzenia pojawiła się policja i prokurator.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama