Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 14:32
PRZECZYTAJ!
Reklama

Gdzie jest prezydent, czyli remont po jastrzębsku

W Jastrzębiu-Zdroju remonty miejskiej infrastruktury nie są codziennością. Nic więc dziwnego, że sprawiają władzom miasta kłopoty. Są jednak jakieś granice bałaganu i chaosu, których przekraczać nie wolno. Tak jak się to stało w przypadku Zespołu Szkół nr 5.
Gdzie jest prezydent, czyli remont po jastrzębsku

8 września rodzice uczniów Zespołu Szkół nr 5 chcieli się spotkać z Anną Hetman, ale pocałowali prezydencką klamkę. Nie przyjął ich też wiceprezydent Roman Foksowicz. Ostatecznie na spotkaniu pojawił się sekretarz Krzysztof Kucia w asyście kilku naczelników wydziałów. Nie jest to nowa strategia. Kiedy trzeba przecinać wstęgi, prezydent i jej zastępcy stoją w pierwszym szeregu. Gdy pojawia się problem wizerunkowy, kierownictwo magistratu kryje się za urzędnikami niższych szczebli.

Z czego wzięła się awantura?

Kilka lat temu zaplanowano termomodernizację budynku Zespołu Szkół nr 5 i Centrum Kształcenia Zawodowego przy ul. Staszica 10. Działo się to w innej rzeczywistości gospodarczej w kraju i innych warunkach organizacyjnych w obrębie samej placówki. Przede wszystkim nie było wtedy szkoły sportowej (SP nr 2), a wraz z nią nowych kierunków i oddziałów. Cała procedura ciągnęła się dosyć długo, a kiedy finalizowano postępowanie przetargowe bazowano na założeniach finansowych sprzed kilku lat. Pierwszy etap prac wewnątrz budynku miał być związany tylko z wymianą oświetlenia, a na zewnątrz z dociepleniem. W związku z remontem szkoła została przeniesiona do gmachu przy ul. Kaszubskiej. Pozwoliło to dyrekcji wystąpić o zwiększanie zakresu zadań inwestycyjnych związanych z nowopowstałą szkołą sportową oraz koniecznością zapewnienia uczniom zaplecza gastronomicznego. Wymagało to przeprojektowania budynku i zmiany użytkowania niektórych pomieszczeń, aby mogły powstać kuchnia i jadalnia. Na życzenie dyrektor placówki zaplanowano też techniczną klatkę schodową. Z kolei na łączniku pomiędzy budynkiem szkoły a salą gimnastyczną utworzono z dwóch pomieszczeń kolejne sale dydaktyczne. Zaprojektowano także szyb wraz z windą osobową, aby przystosować budynek dla osób niepełnosprawnych.

Przy takiej skali dodatkowych robót było jasne, że wszystkie terminy i harmonogramy muszą wziąć w łeb.

Podczas spotkania z rodzicami naczelniczka wydziału edukacji zapewniała, że inwestycja jest zabezpieczona i młodzież nie będzie miała dostępu do nieukończonych pomieszczeń. Nie zmienia to faktu, że pomiędzy budynkiem ZS nr 5 a CKZ nadal jest plac budowy. Rodzice nie potrafili zrozumieć dlaczego nie zakończono prac remontowanych w czasie wakacji, gdy w budynku nie było uczniów. Domagali się też odpowiedzi kiedy szkoła realnie zostanie oddana do użytku - po wydaniu pozytywnych decyzji przez sanepid, straż pożarną oraz powiatowego inspektora budowlanego. Przedstawiciel magistratu zadeklarował, że nastąpi to 14 listopada bieżącego roku.

Podczas dyskusji rodziców z urzędnikami nie padła odpowiedź na najważniejsze pytanie: kto jest za to odpowiedziany?

Wśród wielu niedogodności pojawił się problem z dowozem dzieci na zajęcia sportowe i treningi. Zajęli się tym na własną rękę rodzice, choć powinien to być obowiązek szkoły. Generalnie, tego bałaganu można było uniknąć. Wystarczyło zostawić uczniów w zastępczym budynku przy ulicy Kaszubskiej i spokojnie czekać na zakończenie remontu przy ul. Staszica. Jak się okazało, to proste zadanie przerosło możliwości organizacyjne magistratu, ponieważ nie przygotowano... transportu dzieci do szkoły i na treningi. W tak zwanym międzyczasie na ul. Kaszubską wprowadziło się przedszkole potęgując całe zamieszanie. Rodzice podczas spotkania zadawali jeszcze jedno pytanie: gdzie jest prezydent? Nie otrzymali na nie odpowiedzi.  (fil)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama