Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 lipca 2024 02:15
PRZECZYTAJ!
Reklama

Matusiak pozwie Tuska!

Chodzi o kłamstwa lidera PO na temat strzałów przed siedzibą JSW w 2015 roku. Jastrzębski poseł żąda, aby Donald Tusk przeprosił górników. Pozew do sądu zostanie złożony w lutym, w ósmą rocznicę tamtych, dramatycznych wydarzeń.
Matusiak pozwie Tuska!

O sprawie pisze portal niezależna.pl.

- Byłem świadkiem wydarzeń, które miały miejsce pod Jastrzębską Spółką Węglową 3, 4 i 9 lutego 2015 r. Widziałem, jak policja potraktowała pokojową manifestację górników. Opiekowałem się poszkodowanymi od początku, zapłaciłem za obdukcję, odwiedzałem rannych w szpitalu, zadbałem o ich zaopatrzenie medyczne. Obrażenia odniosło wiele osób, ale bali się wystąpić publicznie, 8 osób zrobiło to - tłumaczy portalowi jastrzębski poseł Prawa i Sprawiedliwości Grzegorz Matusiak. Sam pracował w kopalni 28 lat, 17 lat był ratownikiem górniczym, brał też udział w strajkach w 1988 r.

Niezależna.pl przypomina kilka kluczowych faktów.

- Jest rok 2015, demonstracje pod budynkiem władz JSW trwają już od kilku dni. Górnicy mają hełmy, stroje robocze, by odróżniać się od osób postronnych, nie zasłaniają twarzy. Demonstruje kilka tys. osób. Sytuacja firmy jest zła, spółka ma spore zadłużenie wobec wierzycieli (dziś jest notowana na giełdzie, przynosi ok. 8 mld zysku rocznie i zatrudnia prawie 23 tys. osób). W pewnym momencie do akcji wkracza policja - czytamy na łamach portalu.

Wbrew twierdzeniom Donalda Tuska do górników jednak strzelano. Najciężej ranny, Marcin Gralak, miał za sobą 11 lat pracy w KWK „Zofiówka”, na przodku.

- Kula trafiła go w głowę, gdy się przewrócił złamał jeszcze nogę. Miał obrzęk mózgu oraz pęknięcie czaszki, strzelano do niego z odległości 4 metrów. Spędził w szpitalu dwa miesiące. Potem przechodzi długą rehabilitację. Nie wrócił do zdrowia do dziś. Już nie pracuje na przodku, tylko na zapleczu kopalni, gdzie o wiele mniej zarabia - relacjonuje poseł Matusiak.

Portal wymienia innych rannych górników.

Przemysław Chudy został pobity. Miał obrażenia głowy, został uderzony w twarz przez policjanta. Następnie użyto wobec niego gazu pieprzowego. W szpitalu skarżył się na nudności i zawroty głowy.

Andrzej Białooki został postrzelony w głowę, w lewą skroń. W szpitalu skarżył się na silne bóle głowy, miał ranę szarpaną głowy.

Dawid Stuchlik podczas demonstracji doznał urazu głowy, został uderzony przez funkcjonariuszy.

Patryk Łakota miał ranę postrzałową twarzy. Skarżył się na silne bóle głowy.

Patryk Pankowski został także postrzelony kulą gumową. Policja go zatrzymała 3 lutego, trafił do zakładu karnego trzy dni później. Zarzuty: czynna napaść na policjanta.

- Przed siedzibą JSW zostaliśmy zaatakowani przez siły policyjne, które chroniły budynek. Cały czas stałem spokojnie. Nagle zauważyłem, że czterech tajniaków ciągnie jakiegoś człowieka, a następnie wyskoczyła prewencja. W tym momencie żaden z górników nikogo nie atakował, przynajmniej w tym miejscu, gdzie ja stałem. Policjanci strzelali na oślep nie zwracając uwagi, gdzie i w kogo trafiają. W moim przypadku zakończyło się to tym, że dostałem kulą gumową w sam środek czoła. Przewróciłem się na ziemię, dwóch panów pomogło mi się podnieść. Następnie zaprowadzili mnie na izbę przyjęć, gdzie mnie opatrzono. Jak się potem okazało, nie tylko ja byłem poszkodowany, było nas jeszcze kilkoro. Dodam, iż lekarze na izbie gratulowali mi szczęścia, że mam oko - wyliczał Grzegorz Sładek, inny poszkodowany.

Tymczasem w listopadzie ubiegłego roku podczas spotkania w Płocku lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wszystkiemu zaprzeczył. Słynnym kłamstwem nazwał twierdzenie, że rząd Ewy Kopacz strzelał do górników.

Na te słowa postanowił zareagować jastrzębski poseł.

- Wystąpiłem do Rzecznika Praw Obywatelskich, sprawę skierowałem też do ministra Zbigniewa Ziobry. Teraz po informacji w Płocku, gdzie pan Donald Tusk wypowiedział się kłamstwem mówiąc, że nie było rannych górników w Jastrzębiu - na drodze sądowej chcę wystąpić o przeprosiny dla nich i zadośćuczynienie. Pozew zostanie złożony w lutym, w 8. rocznicę tamtych wydarzeń, w Jastrzębiu-Zdroju. Będę reprezentował poszkodowanych. Kłamstwo, że w czasie manifestacji nie było rannych górników, powieliły też niektóre media pisząc, że to byli chuligani, że rzucali śrubami, płytami chodnikowymi. Policja rzekomo broniąc się przed manifestującymi doznała... stłuczeń i otarć naskórka. Od stanu wojennego, to była pierwsza sytuacja, gdzie użyto broni, m.in. gładkolufowej przeciwko górnikom, przeciwko pracownikom zakładu. Sytuacja była wtedy dramatyczna - policja, chyba przez pomyłkę, wkroczyła też do szpitala. To było znamienne, koordynacja służb nie była najlepsza - tłumaczy w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poseł Matusiak.

Donald Tusk
To słynne kłamstwo, że rząd Ewy Kopacz strzelał do górników. Jakoś nie zauważyłem żadnego rannego górnika.

Grzegorz Matusiak
To Donald Tusk kłamie. Reprezentuję grupę górników, do których policja strzelała z broni gładkolufowej, zastosowała wobec nich też gaz łzawiący i armatki wodne. Odnieśli obrażenia. Żądam przeprosin dla górników i zadośćuczynienia im. Od czasu stanu wojennego, to był pierwszy przypadek w naszym kraju, by do górników strzelano.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama