- W tym miesiącu ruszyła tajemnicza kampania „bilbordowa” w naszym mieście. Na ulicach Jastrzębia-Zdroju mieszkańcy zobaczyli banery, które według ich twórców mają komentować aktualny stan miasta. Co pan o tym sądzi?
- Po pierwsze, ta kampania mnie zaskoczyła podobnie chyba jak większość mieszkańców. Po drugie z wieloma hasłami się zgadzam. Po trzecie, pomysłu i realizacji tej akcji wielu polityków może zazdrościć. Te hasła były też nadawane w radiu co świadczy o rozmachu pomysłodawców.
- Urząd Miasta zastanawiał się kto za tym stoi. Do dzisiaj sytuacja się nie zmieniła, nadal nikt nie przyznaje się do "wzbogacenia" naszego krajobrazu o kolorowe plakaty. Rozumiem, że pan też się nie przyznaje.
- Byłem o to już pytany. Niestety nie mogę wziąć na siebie praw autorskich tej akcji. Jednak z tymi hasłami się utożsamiam. Wiele razy na sesji Rady Miasta mówiłem, że młodzi ludzie w naszym mieście nie widzą perspektyw rozwoju i uważają, że jedyną słuszną decyzją to wyjazd z naszego miasta. Niestety prezydent Hetman na te argumenty jest głucha i ma swoją „historyczną” wizję miasta.
- Na lutowej sesji Rady Miasta prezydent Anna Hetman negatywnie odniosła się to pana słów; „ … Jastrzębie-Zdrój cofa się w rozwoju i nie przykryją tego zabiegi o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury…”.
- Myślę, że prezydent nawet się obraziła na mnie. Musiałem jej zwrócić uwagę, że mam inną wizję rozwoju naszego miasta. Wizję opartą na rozwoju i zgodną z oczekiwaniami młodego pokolenia. Powtórzę, o przyszłości miasta powinni decydować młodzi mieszkańcy i warto znać ich opinie. Młodzi jastrzębianie (w wieku 16 - 35 lat) w badaniu społecznym wskazali, że oczekują od władz miasta: zapewnienia dobrze płatnych miejsc pracy (77%), stworzenie atrakcyjnej przestrzeni gospodarczej dla młodych ludzi (59%), przywrócenie połączenia kolejowego (53%), budowy mieszkań (50%). Poza przywiązaniem do rodziny i przyjaciół (63%) bardzo ważnym czynnikiem jest atrakcyjny rynek pracy (51%). A w tych aspektach życia społecznego u nas nic się nie dzieje.
- Urząd Miasta wystosował komunikat, czytamy, że plakaty są na bieżąco usuwane. Padło podobno też stwierdzenie, że "Na hejt nie ma zgody".
- To chyba jedna z najgłupszych postaw naszego Urzędu Miasta. Wolność słowa i wyrażanie własnych opinii to jedne z fundamentów w świecie, w którym żyjemy. Tego świadomi powinni być też urzędnicy samorządowi. Każdy z nas ma prawo wyrażać swoje zdanie i trzeba to szanować. Każda opinia i krytyka powinna być ważna dla prezydent Anny Hetman. Mam natomiast wrażenie, że na negatywną ocenę działania naszego magistratu prezydent Hetman po prostu się obraża. Haseł na bilbordach nie można nazwać hejtem ale zwróceniem uwagi na problem młodego pokolenia w naszym mieście. Ja się z tymi hasłami zgadzam.
- Czego pan oczekuje od organizatorów tej kampanii?
- Mam nadzieję, że za hasłami pójdą czyny. Na przykład wyobrażam sobie, że mieszkańcy, także młodzi ludzie zjawą się na sesji w maju gdzie będzie przedstawiany „Raport o stanie Miasta Jastrzębie-Zdrój za 2022 rok”. W debacie nad raportem o stanie gminy mieszkańcy miasta mogą zabierać głos. Jak zwykle zapraszam na to mieszkańców. Przypominam, że mieszkaniec, który chciałby zabrać głos w tym trybie składa do przewodniczącego rady pisemne zgłoszenie, poparte co najmniej 50 podpisami mieszkańców. Przypominam o przyszłości miasta powinni decydować młodzi mieszkańcy i warto znać ich opinie. Zapraszam wszystkich zainteresowanych do uczestnictwa w tej sesji i obserwowania jej także na żywo transmisje na portalu esesja.
- Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Jan Ostoja
Napisz komentarz
Komentarze