Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 lipca 2024 04:24
PRZECZYTAJ!
Reklama

Czego się boi prezydent Hetman?

Zamiast w jastrzębskich instytucjach publicznych, wystawa o pacyfikacji górniczego protestu w 2015 r., zostanie pokazana w prywatnej restauracji.
Czego się boi prezydent Hetman?

Jastrzębie-Zdrój pamięta o tym, co się wydarzyło w lutym 2015 r. pod siedzibą JSW. Dzięki niedawnej wystawie w Sejmie o brutalnej, policyjnej pacyfikacji górniczego protestu przypomniała sobie cała Polska. Jest oczywiste, że taka ekspozycja powinna, a wręcz musi trafić do miasta, gdzie rozegrał się ten dramat. Z taką prośbą zwrócił się do prezydent Jastrzębia-Zdroju poseł Grzegorz Matusiak. Został odprawiony z kwitkiem. Anna Hetman zamknęła przed wystawą drzwi miejskich instytucji. Jest to nie tylko symbol politycznego kunktatorstwa, ale także policzek wymierzonym jastrzębskim górnikom. Czego boi się prezydent, że nie pozwala aby w miejskich instytucjach pokazać zdjęcia dokumentujące jedno z najważniejszych wydarzeń we współczesnych dziejach naszego miasta. Na szczęście, jastrżębianie będą mogli obejrzeć wystawę. Uroczyste otwarcie odbędzie się 3 kwietnia w restauracji Hawana, pod patronatem Marka Wesołego, wiceministra Aktywów Państwowych.


Grzegorz Matusiak, jastrzębski poseł Prawa i Sprawiedliwości
Na początku myślałem, że to głupi żart. Potem przecierałem oczy ze zdumienia, czytając po raz drugi pismo, jakie prezydent Anna Hetman napisała w odpowiedzi na moją prośbę. Dotyczyła ona organizacji w ratuszowym holu wystawy poświęconej górnikom rannym podczas manifestacji w 2015 roku. Gospodyni naszego miasta wydała zakaz organizacyjny nie tylko w gmachu urzędu, ale również we wszystkich miejskich placówkach. Najciekawsze było jednak uzasadnienie tej decyzji, które pozwolę sobie zacytować - „w instytucjach użyteczności publicznej nie udostępniamy powierzchni na jakąkolwiek wystawę, która ma powiązania polityczne”.
Zastanawiając się na tą argumentacją dochodzę do niewesołych wniosków dla prezydent miasta. Przecież zajmowane stanowisko zawdzięcza właśnie powiązaniom politycznym... z Platformą Obywatelską. To na tej partii Anna Hetman zbudowała polityczną karierę. To z ramienia PO została radną wojewódzką, a później prezydentem miasta. Przez te powiązania polityczne Anna Hetman powinna teraz sama sobie wydać zakaz wstępu nie tylko do magistratu, ale wszystkich instytucji użyteczności publicznej. No chyba, że zdecyduje się na polityczny rozwód z Platformą Obywatelską i faktyczną, a nie jedynie deklaratywną polityczną niezależność. Ale na to się raczej nie zanosi.
Wydaje mi się, że ideą demokracji jest wolność i prawo do wyrażania własnych poglądów, szczególnie wtedy, gdy stoją w sprzeczności z poglądami władzy, nawet tej powiatowo - miejskiej z ramienia PO. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że zdjęcia, z których składa się ekspozycja obnażają prawdę o rządach Platformy i jej brutalnym podejściu do górników i górnictwa. To prawda niewygodna dla szefa PO i zapewne gospodyni naszego miasta. Ale nawet, gdy ma inne zdanie, nie może odbierać mieszkańcom konstytucyjnego prawa do wyrażania w miejscach publicznych swoich opinii i poglądów, nawet, jeżeli to dotyczy wystawy. Inaczej mamy do czynienia z polityczną cenzurą!
Muszę jednak przyznać, że Anna Hetman bywa konsekwentna w swoich działaniach. W 2015 roku nie tylko nie wsparła górniczych protestów, ale nawet nie wyszła na spotkanie z górnikami, mieszkańcami Jastrzębia. Blokada wystawy upamiętniającej tamte wydarzenia jest logiczną konsekwencją decyzji, którą podjęła osiem temu. Wydany zakaz na pewno zostanie doceniony przez „politycznego pryncypała” Donalda Tuska, a więc o dalszą polityczną karierę Anny Hetman możemy być spokojni.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama