Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 lipca 2024 06:22
PRZECZYTAJ!
Reklama

Piotr Szereda, przewodniczący Rady Miasta: miała być promocja, a wyszła potężna klapa.

Piotr Szereda, przewodniczący Rady Miasta: miała być promocja, a wyszła potężna klapa.

- Tajemnicze plakaty, które pojawiły się w przestrzeni miasta na początku marca, okazały się prowokacyjną kampanią reklamową.

- Kontrowersyjna  kampania zaskoczyła  mieszkańców, radnych i chyba samą prezydent Annę Hetman. Naczelnicy  wydziałów, dyrektorzy miejskich  jednostek oraz ich pracownicy mogli się poczuć urażeni, nawet nie samą  kampanią, ile wypowiedziami  dyrektor Greli, że oni nic do tej pory nie robili, a panaceum na to ma być  dopiero „Łaźnia Moszczenica”. Dla władz miasta problem się zaczął, kiedy okazało się, że  pod tymi hasłami wielu  mieszkańców chętnie by się podpisało. 

- Dlaczego dyrektor Izabela Grela straciła pracę?

- Chyba dlatego, że wpuściła prezydent Hetman w komunikacyjny, przysłowiowy „kanał”. Jednocześnie część tej realizacji okazała się niezgodna z prawem.  Moim zdaniem złamano kilka przepisów, w tym prawo budowlane,  o drogach publicznych czy też o opłacie skarbowej. To po prostu nie mieści się w głowie, że osoba na kierowniczym samorządowym stanowisku realizuje swoje zadania łamiąc prawo. Ponadto  przychodzi na sesją Rady Miasta i poucza radnych, że nie rozumieją jej rozmachu działania i  zaangażowania. Taką postawą zaskoczyła nie tylko mnie ale także dużą część radnych i samą prezydent. Miała być promocja, a wyszła potężna klapa.

- Radni  skrytykowali wystąpienie  dyrektorki Łaźni Moszczenica?

- Oczywiście.  Zostało to niejako wymuszone przez samą prezydent, która pozwoliła dyrektorce wypowiadać się w jej imieniu na sesji Rady Miasta. Nie wiedząc chyba, co ta pani powie i co z tego wyniknie.  Radni nie pozostawili na tym projekcie suchej nitki. Prezydent Hetman próbowała razem dyrektorką zaklinać rzeczywistość, że całe panaceum na braki w naszym mieście usunie „Łaźnia Moszczenica”. Według mojej oceny ten projekt miał służyć prezydent Hetman jako kolejna wyborcza platforma polityczno-marketingowa, a  wybór szefowej placówki nie był przypadkowy. Izabela  Grela  od początku pojawienia się w naszym mieście pełni ważną rolę w budowaniu  wizerunku Anny Hetman.  Zresztą zaczynała karierę w Jastrzębiu od  robienia zdjęć promocyjnych pani prezydent.

- A z czym panu  kojarzy się hasło  „nic się nie dzieje”?

- Nic się nie dzieje pod względem rozwoju gospodarczego naszego miasta. Nie powstają alternatywne do górnictwa miejsca pracy, brakuje strefy gospodarczej. Miasto nie ma  polityki mieszkaniowej. Nie mamy mieszkań komunalnych na wynajem, brakuje ponad 200 mieszkań socjalnych. Brakuje miejsc w żłobku, słabo działa komunikacja miejska, brakuje komunikacji dalekobieżnej.  Nie mamy nowoczesnego kompleksu sportowego z Aquaparkiem.  Nie mamy  nowoczesnego domu kultury, można tak wymieniać jeszcze długo.   Będziemy za to mieli „Łaźnię Moszczenica” i niedokończony OWN bez basenu otwartego. I stać nas na kontrowersyjne kampanie realizowane niezgodnie z prawem. Przy czym są to kampanie promujące nie tyle miasto ile samą  prezydent.

- Nie ma  nadziei na poprawę sytuacji w naszym mieście?

- Wielu mieszańców,  ja też jestem w tym gronie, ma nadzieję, że nadejdzie  czas na dobre zamiany w naszym mieście. Zmiana na stanowisku dyrektora Instytutu Dziedzictw i Dialogu „Łaźnia Moszczenica” to dobra zmiana. Powinno skończy się polityczno-marketingowe wykorzystywanie tego stanowiska przez panią prezydent. 

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Jerzy Ostoja  

 

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama