Pan Tadeusz odziedziczył dom po rodzicach. Jak w wielu starszych domach nieczystości kanalizacyjne są gromadzone w szambie, a następnie wywożone. Dojazd do zbiornika prowadził drogą należącą do sąsiada. W 2004 roku miasto postanowiło wybudować kanalizację sanitarną na ul. Okopowej. Mieszkaniec podpisał porozumienie o przyłączeniu jego posesji do sieci. Szybko się jednak okazało, że dla miasta jest to nieekonomiczne rozwiązanie. Dom jest tak położony, że potrzebny byłby dodatkowy, długi odcinek przyłącza. W tej sytuacji jastrzębskie wodociągi spisały z mieszkańcem umowę na wywóz nieczystości płynnych. W tak zwanym międzyczasie, sąsiad oddał drogę pod administrowanie Urzędu Miasta Jastrzębie-Zdrój. Przez jakiś czas jastrzębskie wodociągi zgodnie z umową wywoziły nieczystości, ale droga się niszczyła i ciężkie pojazdy miały coraz większy problem z dojazdem do szamba. Mieszkaniec zaproponował, aby podłączyć dłuższe węże do beczki, ale miejscy kanalizatorzy uznali, że jest to niemożliwe. Aż naszedł kwiecień tego roku. Jastrzębski Zakład Wodociągów i Kanalizacji wypowiedział umowę na wywóz nieczystości. Mieszkaniec został sam ze swoim problemem, wylądował - dosłownie i w przenośni - z ręką w nocniku. Jeśli Jastrzębie-Zdrój zostanie europejską stolicy kultury pierwsza zagraniczna wycieczka powinna pojechać na ul. Okopową.
- Złożył pan skargę na Jastrzębski Zakład Wodociągów i Kanalizacji oraz Urząd Miasta Jastrzębie-Zdrój?
- Sprawa, w której reprezentuję mieszkańca Jastrzębia-Zdroju pokazuje jak zwykły człowiek jest traktowany przez miejskie władze i podległą magistratowi spółkę. To przykład braku kompetencji, spychologii urzędników oraz braku chęci rozwiązania pilnego problemu. W tym przypadku szambo się wylało w przenośni i dosłownie.
- Proszę przybliżyć sprawę.
- Urząd Miasta zawarł porozumienie w 2004 roku z mieszkańcem. Magistrat zobowiązał się wybudować kanalizację w obrębie posesji. W 2007 roku zastępca prezydenta Franciszek Piksa poinformował właścicieli, że projekt budowlano-wykonawczy wraz z cesją praw pozwolenia na budowę kanalizacji został przekazany do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Jastrzębiu-Zdroju. Jednak do dzisiaj to zobowiązanie nie zostało zrealizowane.
- Z tego co wiemy, właściciele domów przy ul. Okopowej mają zabudowane szamba i nie wypuszczają nieczystości w grunt.
- Mieszkańcy tej ulicy wybudowali sobie szamba i czekali na realizację zobowiązania. Niestety, w kwietniu tego roku właściciele nieruchomości otrzymali wypowiedzenie na wywóz nieczystości ciekłych z zachowaniem jednomiesięcznego okresu wypowiedzenia. I od czerwca szambo się wylewa.
- Jaki powód dał Jastrzębski Zakład Wodociągów i Kanalizacji, że w trybie natychmiastowym wypowiedział umowę?
- Okazuje się, że nasze „wodociągi” mają swoje problemy, czyli nie posiadają odpowiedniego sprzętu, aby bezpiecznie dojechać tam - gdzie jest szambo. Przez te wszystkie lata „szambiarka” dojeżdżała do posesji i opróżniała zbiornik, a teraz nie może. JZWiK twierdzi, że miejska droga, którą sami zniszczyli nadaje się do remontu. A Urząd Miasta nie chce podjąć się tego zadania.
- Kto ma tą drogę wyremontować?
- I tu pojawią sią nasi kolejni „kompetentni” urzędnicy, bo to jest droga miejska. I miasto od kilkudziesięciu lat tej drogi nie wyremontowało tak, aby można było spokojnie dojechać do szamba. Pan, którego ta sprawa dotknęła osobiście od momentu wypowiedzenia umowy przez JZWiK rozpoczął wędrówkę po korytarzach miejskiego magistratu i spółki miejskiej szukając pomocy w rozwiązaniu tego śmierdzącego tematu. Niestety naczelnik wydziału stwierdził, że drogi nie utwardzi, bo nie posiada środków. I zaproponował, aby właściciele nieruchomości wykonali to własnymi środkami.
- Miejską drogę mają budować mieszkańcy?!
- Tak mi też powiedziano w magistracie, że najszybciej byłoby gdyby sami właściciele wykonali te roboty. Oni zaś zwrócili się o pomoc do Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa. Niestety naczelnik tego wydziału działając w imieniu prezydent Anny Hetman (wymieniam celowo prezydent bo ochrona środowiska dla niej jest priorytetem), że oczyszczanie szamba jest obowiązkiem właścicieli i tak w ogóle to mogą zostać ukarani mandatem. W piśmie wskazał mu firmy posiadające zezwolenie na opróżnienie zbiorników (szamba) na terenie naszego miasta. Jest to 12 firm począwszy od naszego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji skończywszy na TOI TOI POLSKA w Warszawie. Sprawa jest na tyle kuriozalna, że mając własne przedsiębiorstwo wysyła się mieszkańca Jastrzębia-Zdroju do Warszawy (a tak na marginesie to np. firma TOI TOI nie wozi w naszym mieście szamba), czyli naczelnik wprowadził w błąd mieszkańca.
- Jest już wrzesień. Temat został załatwiony?
- Żartuje pan? Tryby naszego urzędu miasta kręcą się bardzo powoli i są bardzo opieszałe w rozwiązaniu tego problemu. Póki co JZWiK oraz UM mają to głęboko w... duszy. Jedyną konkretną decyzją pewnie będzie nałożenie mandatu i ukaranie rodziny za brak urzędniczych kompetencji.
- Może lokalizacja szamba jest nieprawidłowa?
- Szambo jest umieszczone 5 metrów od wyznaczonego pasa ruchu drogowego. Przez wiele lat „szambiarka” tam dojeżdżała. Fakt jest taki, że miejska droga została rozjechana głównie przez sprzęt Jastrzębskich Zakładów Wodociągów i Kanalizacji. To miasto powinno naprawić nawierzchnię drogi gruntowej. Niestety brak kompetencji, stosowanie spychologii oraz próba obwiniania samych mieszkańców powoduje, że szambo się wylewa do gruntu. A na to zgody nie ma.
- Co dalej?
- Zbliża się Sesja Rady Miasta będę na niej ten temat poruszał, będę stawiał konkretne pytanie, kiedy miejscy urzędnicy podejmą w tej pilnej sprawie działania. Bo to, że sprawa jest do załatwiania i to w trybie pilnym nikt mi nie może zaprzeczyć.
Rozmawiał Jan Ostoja
Napisz komentarz
Komentarze