- Stała się Pani sławna w Polsce dzięki protestom przeciwko CPK. W Jastrzębiu-Zdroju taka akcja raczej nie mogłaby liczyć na przychylność mieszkańców.
- Muszę sprostować pańskie pytanie. Protestowałam i nadal protestuję nie przeciwko CPK, ale przeciwko przebiegowi kolei dużych prędkości przez Mikołów i moje sołectwo Mokre. Takich miast i sołectw na przebiegu linii jest wiele. Wskazujemy na inną możliwość, modernizowaną linię E-65, która również odpowiada stronie czeskiej. Do tej pory nas nie słuchano. Gdyby „szprycha” nr 7 miała przechodzić przez Aleję Piłsudskiego albo rozciąć na pół Zdrój, jestem przekonana, że jastrzębianie też by protestowali, a ja razem z nimi, bo staram się być wszędzie tam, gdzie władze centralne nadużywają swoich uprawnień wobec społeczności lokalnych. Śląsk zasługuje na modernizację, a nie dewastację!
- Przez lata była Pani sołtysem mikołowskiego sołectwa Mokre. Sołtys może dużo, czy to jest raczej „malowana” funkcja?
- Wszystko zależy od samego sołtysa, a także od jego relacji z władzami miasta. Akurat w Mikołowie ta współpraca przebiega modelowo. W Mokrem udało nam się stworzyć zwartą i zgraną społeczność, która potrafi się razem dobrze bawić, ale także działać, jeśli sytuacja wymaga obywatelskiej mobilizacji. Przykładem były pierwsze tygodnie po wybuchu wojny na Ukrainie. Nie czekając na odgórne decyzje sami, jako jedni z pierwszych na Śląsku, zapewniliśmy grupie uchodźców dach nad głową w Mokrem.
- W mediach robi się głośno o szykowanym przez Panią festiwalu „Bonżur”. Proszę uchylić rąbka tajemnicy.
- Współreaktywowałam mikołowskie koło Związku Górnośląskiego i w ramach szeroko pojętej promocji tradycji śląskich planujemy zorganizowanie szeregu imprez okolicznościowo-kulturalnych. Wydarzenia te będą związane, m.in. z kuchnią śląską, tradycjami naszych dziadków, jak też z muzyką i modą. „Bonżur” to konkurs na najlepszy żur w powiecie mikołowskim, ale reprezentanci Jastrzębia-Zdroju także będą mile widziane.
- Dlaczego wybiera się Pani do Sejmiku Województwa Śląskiego?
- Sejmik może dużo, ale moim zdaniem nie wykorzystuje w pełni swoich możliwości. Być może za dużo jest w Sejmiku polityki, a za mało autentycznej, społecznej pasji. Moja aktywność obywatelska wyrosła na potrzebie działania oraz integrowania ludzi wokół wspólnych celów i spraw. Chciałabym wnieść do Sejmiku trochę społecznego dynamizmu.
Rozmawiał Jan Ostoja
Napisz komentarz
Komentarze