Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 1 maja 2024 21:39
PRZECZYTAJ!
Reklama
News will be here

Jastrzębski Węgiel wrócił na tron

W meczu 29. kolejki PlusLigi nasz zespół pokonał 3:0 PGE GiEK Skra Bełchatów i powrócił na fotel lidera PlusLigi.
Jastrzębski Węgiel wrócił na tron

Początek środowego meczu należał do gości. Dopiero wejście w pole serwisowe Jurija Gladyra sprawiło, że wynik odwrócił się na naszą stronę (6:5). Gra toczyła się cios za cios. Blok Rafała Szymury na Dawidzie Konarskim, a następnie kontra i udany pajp w wykonaniu Marko Sedlacka poskutkowały wynikiem 10:8. Kąśliwe zagrywki Grzegorza Łomacza w Sedlacka znów wyrównały stan seta, ale kolejny skuteczny atak Chorwata z szóstej strefy sprawił, że prowadziliśmy 12:10. W dalszym fragmencie seta oba zespołu psuły sporo zagrywek. Cały czas jednak z przodu był nasz zespół (15:13). Kiedy zyskaliśmy trzypunktową przewagę, trener Andrea Gardini sięgnął po pierwszą przerwę na żądanie. Po pauzie Jean Patry pewnie obił ręce bełchatowskich blokujących. Następnie Norbert Huber popisał się skutecznym blokiem, a w kolejnej akcji w tym elemencie błysnął Sedlacek (19:13). W momencie kiedy rywale zbliżyli się na trzy punkty, Huber zatrzymał w kontrze Bartłomieja Lipińskiego (21:17). Przy stanie 22:18 na podwójnej zmianie pojawili się na placu gry Jarosław Macionczyk oraz Ryan Sclater. Rezultat 23:18 skłonił szkoleniowca PGE GiEK Skry do wzięcia kolejnego czasu dla swojej ekipy. Setbole zapewnił nam Sclater (24:20). W ostatniej akcji premierowego seta Lipiński przestrzelił w aut (25:20).

W drugą część meczu weszliśmy równie dobrze, głównie dzięki mocnym zagrywkom Gladyra (3:0). Po ataku Hubera po bloku prowadziliśmy 6:2. Chwilę później Gladyr w efektowny sposób zablokował Mateusza Porębę. Rezultat 8:3 spowodował, że szkoleniowiec gości poprosił o time-out. Po kolejnym udanym ataku z pajpa Sedlacka, trener Marcelo Mendez znów zdecydował się na podwójną zmianę (10:5). W dalszym ciągu mieliśmy set pod kontrolą. Zwłaszcza że z pola serwisowego raził rywali Gladyr (13:6). Nasza drużyna bawiła się grą, ale od stanu 15:8 utknęła w jednym ustawieniu, przy zagrywce Konarskiego (15:11). Na szczęście szybko opanowaliśmy ewentualne zagrożenie. Skra raz jeszcze przycisnęła przy serwisie Poręby, ale Szymura przerwał ten ich pościg. Zaraz potem Sclater dorzucił skuteczny blok (19:15). As Rafała Szymury, a następnie kapitalny blok Gladyra na Iliyi Petkovie zupełnie uspokoiły sytuację (22:16). Piłki setowe zagwarantował nam mocnym atakiem Sedlacek, a partię atakiem oburącz zamknął Huber (25:20).

Na trzeciego seta pozostaliśmy na boisku z Macionczykiem i Sclaterem. Goście z Bełchatowa ruszyli na nas śmielej. Po stronie Skry również na placu gry pozostali zmiennicy Pierre Derouillon i Petkov. To właśnie po asie Bułgara bełchatowianie prowadzili już trzema punktami (9:6). Po skutecznym ataku Konarskiego obwieszającym wynik 11:7 Marcelo Mendez po raz pierwszy w tym spotkaniu wziął czas. Po pauzie zrobiliśmy przejście, ale żółto-czarni nadal utrzymywali kilkupunktową przewagę. Wejście w pole serwisowe Sedlacka sprawiło, że zaczęliśmy odrabiać straty i sztuka ta nam się powiodła (12:12). Wówczas przerwą na żądanie zareagował trener Gardini i manewr ten mu się opłacił, bo jego ekipa przerwała naszą serię. As serwisowy Sclatera wyprowadził nas na prowadzenie (15:14). Zaraz potem przytomna kiwką popisał się Macionczyk, a następnie Konarski zaatakował z prawego skrzydła w aut. To było równoznaczne z wynikiem 17:14 i kolejną przerwą na żądanie opiekuna Skry. W kolejnych akjach rywale często zderzali się z naszą ścianą bloku (22:16), co torowało nam drogę do wygranej w tej partii i całym meczu. I dokonało się to po akcji, w której Poręba zaserwował w aut.

Jastrzębski Węgiel – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0 (25:20, 25:20, 25:19). MVP: Marko Sedlacek.

Jastrzębski Węgiel: Patry, Toniutti, Gladyr, Huber, Szymura, Sedlacek, Popiwczak (libero) oraz Sclater, Macionczyk

PGE GiEK Skra Bełchatów: Konarski, Łomacz, Lemański, Poręba, Aciobanitei, Lipiński, Diez (libero) oraz Kupka, Petkov, Derouillon

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama