Instrumentów do mierzenia prędkości nasza policja ma dość, stąd też i telemetria naszych samochodów będzie szeroka. Radary stacjonarne, „suszarki”, mierniki prędkości i wideorejestratory zamontowane w radiowozach oznakowanych oraz nieoznakowanych, odcinkowe pomiary prędkości, kaskadowe pomiary prędkości, czy użycie dronów, to niespodzianki, z którymi możemy się spotkać. Każdy z nas stara się przestrzegać przepisów, ale i każdemu z nas zdarza się, że noga trochę mocniej przyciśnie pedał gazu i już jesteśmy na bakier z prawem. Zazwyczaj nam się udaje, bo trzeba mieć pecha, żeby zaraz trafić na patrol lub radar, ale dzisiaj apelujmy o zdjęcie nogi z gazu. Nawet profilaktycznie, by nie narazić się na mandat i punkty karne. A polskie mandaty są wysokie i przypominamy, że za przekroczenie dopuszczalnej prędkości możemy zapłacić karę w wysokości:
- do 10 km/h — 50 zł
- o 11–15 km/h — 100 zł
- o 16–20 km/h — 200 zł
- o 21–25 km/h — 300 zł
- o 26–30 km/h — 400 zł
- o 31–40 km/h — 800 (1600 zł w warunkach recydywy)
- o 41–50 km/h — 1000 (2000 zł w warunkach recydywy)
- o 51–60 km/h — 1500 (3000 zł w warunkach recydywy)
- o 61–70 km/h — 2000 (4000 zł w warunkach recydywy)
- o 71 km/h i więcej — 2500 (5000 zł w warunkach recydywy)
Na pocieszenie dodam, że taka akcja prowadzona jest przez policję we wszystkich krajach Unii Europejskiej, a w niektórych państwach potrwają nawet tydzień.
Napisz komentarz
Komentarze