Od samego początku spotkania nasza drużyna narzuciła swoje tempo gry, a w naszych szeregach błyszczał Łukasz Kaczmarek. Po asie serwisowym naszego atakującego wynik brzmiał 6:2, natomiast po przerwie na żądanie wziętej przez trenera gości Nikolaya Jeliazkova, dołożył on kolejne „oczko”. Błąd przekroczenia linii ataku przez największą gwiazdę bułgarskiego zespołu Todora Skrimova był równoznaczny z rezultatem 12:6 dla JW. Kiedy Svetoslav Gotsev minął się z piłką rozegraną przez Stoila Paleva, na tablicy pojawił się wynik 14:7, a to skłoniło trenera mistrzów Bułgarii do wzięcia drugiej przerwy na żądanie. Na próżno. Po pauzie Tomasz Fornal oszukał rywali skrótem, a chwilę potem asa dołożył Norbert Huber (17:8). Na dystansie seta na placu gry pojawili się na podwójnej zmianie Arkadiusz Żakieta i Juan Finoli, ale trener Marcelo Mendez szybko wrócił do pierwotnego ustawienia. Premierowego seta zakończył skuteczną akcją Luciano Vicentin.
Drugi set rozpoczął się od wyraźnego prowadzenia naszej ekipy (4:1). Później Ben Toniutti nieco bardziej otworzył w ofensywie Anrtona Brehme (5:2, 7:5). Świetny atak, a następnie potężne bloki Hubera na Todorze Skrimovie i Svetoslavie Gotsevie oznajmiły wynik 10:6 i pierwszy w tej partii czas dla szkoleniowca gości. Po pauzie Huber dorzucił jeszcze jeden punktowy blok. Chwilę później Luciano Vicentin kapitalnie wybronił piłkę w defensywie, a Fornal nie dał szans przeciwnikom w kontrataku. Po „kiwce” Kaczmarka było 14:8 dla naszego zespołu. Przy wyniku 16:10 trener Mendez raz jeszcze wpuścił na plac gry Żakietę i Finoliego. Osiemnasty punkt przy 13. „oczkach” gości zdobył debiutujący w Lidze Mistrzów Żakieta. Kiedy na tablicy wyświetlił się rezultat 19:17, opiekun naszego zespołu po raz pierwszy w meczu sięgnął po przerwę na żądanie. Po nim Huber huknął jak z armaty w ataku (20:17). Drugą część meczu podobnie jak pierwszą odsłonę zakończyła udana akcja autorstwa Vicentina (25:18).
Trzeci set miał bardziej wyrównany początek. As serwisowy Vicentina dał naszej ekipie prowadzenie 4:3. Niebawem Huber zaczaił się w kontrze na Skrimova i wynik brzmiał 7:5. Rywale jednak nie poddali się i dzięki skutecznemu blokowi na Vicentinie objęli po raz pierwszy w secie prowadzenie 9:8. As Hubera odwrócił rezultat na naszą stronę. Zaraz potem duet Kaczmarek-Brehme dołożył blok i mieliśmy dwa punkty z przodu (11:9). Taka różnica punktowa zachowała się do stanu 16:14, a chwilę później Huber znów postawił kapitalny blok, co było równoznaczne z czasem dla szkoleniowca Levskiego Sofia. Po nim włączyliśmy wyższy bieg, dokładając kolejne cztery „oczka” (20:14). Setbole zapewnił nam blokiem Brehme, a mecz zakończył się za sprawą zepsutej zagrywki przez Garkova.
Jastrzębski Węgiel – Levski Sofia 3:0 (25:17, 25:18, 25:17). MVP: Norbert Huber.
Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Toniutti, Huber, Brehme, Fornal, Vicentin, Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli, Carle
Levski Sofia: Gotsev, Skrimov, Garkov, Palev, Antov, Osoria Rodriguez, Kolev (libero) oraz Firkal
Napisz komentarz
Komentarze