Chodzi o tzw. zakup kontrolowany. W ten sposób urzędy skarbowe sprawdzają, czy sprzedawcy wystawiają paragony.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, skarbówka nie tylko ma z tego coraz większe dochody, ale także skutecznie wymusza wydawanie paragonów klientom. W ocenie ekspertów jest w tym coraz skuteczniejsza.
Taksówkarz: Nigdy nie wiadomo, kogo się wiezie
Pan Piotr, z którym rozmawiamy, dość często musi korzystać z taksówek. Do wczoraj (poniedziałek 3 marca) tylko raz mu się zdarzyło, że taksówkarz zapytał go, czy chce paragon.
Tak było do wczoraj, kiedy stało się coś, co go – jako klienta – zamurowało. Otóż kierowca nie tylko zapytał o paragon, ale – kiedy mu nie odpowiedział – wyleciał za nim z taksówki i wcisnął mu kwitek do ręki.
– Kompletnie mnie zaskoczył – opowiada pan Piotr. – Aż go zapytałem, czy to jakaś akcja ich korporacji. Odpowiedział krótko: – Nigdy nie wiadomo, kogo się wiezie.
Dopiero potem pan Piotr zrozumiał tę odpowiedź, kiedy przeczytał w internecie, że urzędy skarbowe stosują metodę „zakupu kontrolowanego”.
Coraz więcej kontroli, coraz więcej z mandatów
W 2024 roku skarbówka przeprowadził ich 59,7 tys. I wystawiła mandaty na 20,4 mln zł. To wzrost w porównaniu do lat poprzednich. W ten sposób kontrolerzy sprawdzają, czy zakup towaru lub usługi, którą kupili, został właściwie zarejestrowany.
To taka – jak to określa Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w inFakt i rozmówca dziennika, „prowokacja podatkowa, zwana też zakupem kontrolowanym”.
Tego typu kontrole obejmują głównie gastronomię, motoryzację, branżę kosmetyczną, sportową oraz sprzedaż na targowiskach. Co więcej ich liczba z roku na rok rośnie. I tak:
- w 2022 r. – skarbówka dokonała 56,5 tys. zakupów kontrolowanych i wystawiła mandaty na 18,2 mln zł,
- w 2023 r. – 58,3 tys., mandaty – 19,2 mln zł,
- w 2024 r. – 59,7 tys., mandaty – 20,4 mln zł.
Napisz komentarz
Komentarze