Przypomnijmy, że jest to skutek kryzysu komunikacyjnego w mieście, który wybuchł 4 lutego, kiedy władze MZK, na czele którego stoi wiceprezydent Roman Foksowicz, podjęły decyzję o rozpoczęciu procesu likwidacji PKM. Na wieść o tym, pracownicy przedsiębiorstwa udali się na zwolnienia lekarskie. W efekcie, w poniedziałek 11 lutego na trasy nie wyjechała większość autobusów. To wszystko dzieje zaledwie w trzy miesiące po wyborach samorządowych, kiedy w trakcie kampanii prezydent Anna Hetman składała obietnice ratowania przewoźnika i lokalnych miejsc pracy. Doprowadzenie PKM do upadku trudno inaczej nazwać, niż skandalem na skalę całego województwa. Wiele miast naszego regionu utrzymuje gminne spółki przewozowe i nie ma z tym żadnego problemu. Niechlubnym wyjątkiem jest tylko Jastrzębie-Zdrój. Więcej o komunikacyjnym chaosie w mieście napiszemy w najbliższym wydaniu „Naszego Jastrzębia”.
Napisz komentarz
Komentarze