Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 3 lipca 2024 09:21
PRZECZYTAJ!
Reklama

Mamy brąz

W trzecim meczu o brązowy medal nasz zespół pokonał 3:0 Aluron Virtu Wartę Zawiercie i tym samym sięgnął po krążki z tego właśnie kruszcu! Jednocześnie Pomarańczowi uzyskali prawo gry w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie!
Mamy brąz

 

Pierwszy punkt w sobotnim spotkaniu zdobyli goście, po tym jak Michał Szalacha pomylił się w zagrywce. Początkowy fragment pierwszego seta to walka cios za cios z obu stron. W zespole gości nieźle prezentował się przyjmujący Kamil Semeniuk, który zastąpił w wyjściowym składzie Alexandre Ferreierę. Najpierw to zawiercianie nadawali ton grze, ale po błędzie dotknięcia siatki popełnionym przez Semeniuka, wyszliśmy na prowadzenie 8:7. Za chwilę Lukas Kampa zaserwował asa. Zespół dowodzony przez trenera Marka Lebedewa szybko jednak wyrównał wynik po 9. Potem Pomarańczowi wzmocnili serwis i blok, czego efektem było prowadzenie JW 14:11. Po czasie wziętym przez szkoleniowca gości, Jurajscy Rycerze zrobili przejście. Wkrótce potem Christian Fromm dołożył asa (16:12). Kiedy tylko zawiercianie zbliżyli się na dwa punkty, w kolejnej akcji Dawid Gunia mocno przyłożył ze środka (18:15). Rezultat 20:17 skłonił Marka Lebedewa do wzięcia kolejnej w secie przerwy na żądanie. Popsuty przez Mateusza Malinowskiego serwis dał naszej ekipie pierwsze setbole przy wyniku 24:20. Ostatnie słowo w secie należało do pewnego w ataku Fromma (25:21).

 

Początek drugiego seta przypominał ten sam fragment gry z premierowej odsłony. Od stanu 3:3 udało nam się jednak „uwolnić” dzięki zagrywce Dawida Konarskiego, który dwa razy ustrzelił Semeniuka (6:3). Nasz atakujący nie zwalniał ręki też w ataku, a to przełożyło się na wynik 8:5 dla Pomarańczowych. Efektowny atak naszego rozgrywającego (!) oznaczał rezultat 9:6. Dwie skuteczne kontry w wykonaniu Malinowskiego zmniejszyły naszą przewagę z trzech do jednego „oczka” (10:9). Od tego momentu gra toczyła się „na styku” ze wskazaniem na nasz zespół, w którym ciężar gry ofensywnej spoczywał głównie na Frommie (13:11). Nieustępliwi zawiercianie znów jednak wyrównali (15:15). Po czasie wziętym przez trenera Roberto Santilliego zawiercianie wyszli na prowadzenie (15:16, 15:17). W drużynie gości brylował Malinowski (15:18). Drugi czas dla naszego trenera i tym razem punkt powędrował na konto naszej drużyny. W ważnym momencie Gunia zaserwował asa, oszukując Walińskiego. Po długiej wymianie, zwieńczonej atakiem Konarskiego dogoniliśmy zawiercian (19:19). Po czasie wziętym przez trenera Lebedewa, Konarski raz jeszcze uderzył nie do obrony. Za moment zatrzymaliśmy blokiem Malinowskiego (21:19). Autowy atak Walińskiego złożył się na rezultat 23:20. Aluron raz jeszcze przycisnął, ale po akcji Fromma zyskaliśmy piłki setowe (24:22). W ostatniej akcji seta Julien Lyneel zatrzymał blokiem Malinowskiego (25:22).

 

Pierwszy fragment trzeciej odsłony to kopia początków dwóch poprzednich parti (3:3, 5:5). Dopiero as serwisowy Michała Szalachy dał nam trzypunktowe prowadzenie (9:6). Zespół z Zawiercia, jak w całej rywalizacji, nie poddawał się (9:7). Pomarańczowi grali jednak jak natchnieni. Blok Guni na Krzysztofie Rejno był równoznaczny z wynikiem 11:7 dla JW. Klasą dla siebie był Gunia, który swym kąśliwym flotem wpędzał rywali w duże kłopoty (14:9). Po zawodnikach Marka Lebedewa było widać, że ciężko będzie się im podnieść (17:12). Nakręceni wspaniałym dopingiem swoich fanów jastrzębianie parli po wygraną w secie, w meczu i całej rywalizacji. I tak też się stało.

Źródło: jastrzebskiwegiel.pl


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama