Minęły czasy, kiedy na jedno miejsce czekało nawet dziewięć maluchów, ale wciąż miejski żłobek nie może przyjąć wszystkich chętnych. Publiczna placówka oferuje 120 miejsc. W prywatnych żłobkach jest ich 58. Poziom opieki jest porównywalny, ale zdecydowanie różni się odpłatność. Ogólnie, koszt utrzymania dziecka wynosi 680 zł, ale w publicznym żłobku 400 zł dopłaca miasto.
W prywatnych placówkach rodzice muszą płacić za całość. Trudno uznać takie rozwiązanie za sprawiedliwe. Wielu rodziców oddaje dziecko do prywatnego żłobka nie dlatego, że chce, ale musi, bo w publicznym nie ma już miejsca. Problem stał się jeszcze bardziej palący z wejściem w życie rządowego programu „Rodzina 500+”. Dzięki tym pieniądzom rodziców stać na oddanie dziecka do żłobka, a matka może iść do pracy. Nie jest to jednak kwota, która pozwala na skorzystanie z komercyjnej, niedotowanej przez miasto oferty. Radni Prawa i Sprawiedliwości przygotowali uchwałę, która rozwiązuje ten problem. O miejską dotację w wysokości 400 zł na jedno dziecko, mogą starać się także prywatne żłobki. Uchwała została przegłosowana i zacznie obowiązywać od marca. Miasto przeznaczy na ten cel do końca roku 350 tys. zł.
Napisz komentarz
Komentarze