Ustawa „uwłaszczeniowa” zlikwidowała bubel prawny i relikt przeszłości, jakim było użytkowanie wieczyste. Przymierzało się do tego wiele rządów, ale uporała się z tym dopiero ekipa Mateusza Morawieckiego. Obowiązujące od stycznia tego roku przepisy idą na rękę właścicielom nieruchomości, w tym spółdzielniom mieszkaniowym. Zamiast płacić co roku opłatę z tytułu użytkowania wieczystego na terenach mieszkalnych należących do skarbu państwa albo samorządów, dzięki jednorazowemu przekształceniu stają się właścicielami gruntu. Ten akt prawny wymaga wniesienia jednorazowej opłaty. Rząd tutaj także poszedł na rękę i umożliwił zastosowanie bonifikaty od tej operacji. Głośno zrobiło się o tym podczas ubiegłorocznej kampanii samorządowej. Warszawscy radni z Platformy Obywatelskiej podnieśli bonifikatę do 98 proc., aby po wygranych przez ich kandydata wyborach, obniżyć ją do 60 proc., czyli najniższego urzędowego pułapu.
Jak się okazuje, hasło „nie ma cwaniaka nad Warszawiaka” obowiązuje nie tylko w stolicy.
Podobną drogą poszli w Jastrzębiu-Zdroju radni stanowiący polityczne zaplecze prezydent Anny Hetman.
W sprawie zwiększenia bonifikaty, do Rady Miasta wpłynęły dwa wnioski, Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej i Spółdzielni „JAS-MOS”. Obie reprezentują około 15 tysięcy członków. Piotr Szereda, który jest nie tylko przewodniczącym Rady Miasta, ale także prezesem „JAS-MOS” przygotował projekt uchwały, którą poparli radni Prawa i Sprawiedliwości. Zaproponowali wprowadzenie 96 proc. bonifikaty, jeśli opłata jednorazowa zostanie wniesiona w roku, w którym nastąpi przekształcenie. Im później, tym ulga byłaby mniejsza.
W przypadku wniesienia opłaty w sześć lat po przekształceniu, bonifikata wynosiłaby jedynie 6 proc. Nie ma w tym pomyśle niczego nowatorskiego ani ekstrawaganckiego. Takie progi bonifikat przyjęło wiele samorządów, W Jastrzębiu-Zdroju większe ulgi jednak nie przeszły. Temat nie został nawet poddany pod dyskusję. Wprawdzie Komisja Skarbu Rady Miasta zaopiniowała projekt uchwały pozytywnie, ale negatywnie wypowiedziała się Komisja Rodziny i prezydent Anna Hetman. Wniosek Klubu PIS o wprowadzenie bonifikat do porządku obrad Sesji Rady Miasta został odrzucony przez radnych: Alinę Chojecką, Franciszka Franka, Bernadetę Magiera, Grzegorza Mosonia, Janusza Ogiegło, Jarosława Potępę, Iwonę Rosińską, Janusza Toborowicza. Natomiast Bolesław Lepczyński i Ryszard Piechoczek wstrzymali się od głosu. To wystarczyło, aby wniosek o zmianę porządku obrad został odrzucony. Trudno zrozumieć dlaczego władze miasta i ich poplecznicy w Radzie chcą iść na wojnę ze spółdzielniami mieszkaniowymi. Powinni im być raczej wdzięczni.
W Jastrzębiu-Zdroju spółdzielnie ze swoich funduszy budują parkingi, chodniki, place zabaw, choć są to zadania miasta.
„Jas-Mos” buduje teraz cztery tereny rekreacyjne na swoich osiedlach. Tymczasem magistrat w ramach swoiście pojmowanej „wdzięczności” chce ze spółdzielców wycisnąć dodatkową kasę nie godząc się na podniesienie bonifikaty. (fil)
Napisz komentarz
Komentarze