Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 grudnia 2024 12:56
PRZECZYTAJ!
Reklama

Jastrzębianin prezesem śląskiego oddziału PCK

12 września odbył się Zjazd Sprawozdawczo-Wyborczy Śląskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża. Wybrano nowe władze regionalne PCK. Prezesem został Andrzej Kinasiewicz, animator honorowego krwiodawstwa z Jastrzębia-Zdroju.


Na portalu Jas24Info ukazała się rozmowa z Andrzejem Kinasiewiczem.

Na początek pytanie wyjaśniające – czym w ogóle jest PCK?

PCK czyli Polski Czerwony Krzyż jest częścią Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, który został założony w XIX wieku, a dokładnie w 1863 roku. Założycielem był szwajcarski biznesmen, przemysłowiec Henri Dunant, który w roku 1859 kiedy przejeżdżał w interesach na południe Włoch zajrzał na miejsce bitwy pod Solferino. Ta bitwa była dzień czy dwa wcześniej. On tam przyszedł i przeraził się tym co zobaczył. Tam byli jeszcze ludzie, żołnierze którzy żyli, ale nie mieli udzielonej pomocy i stwierdził, że tak być nie może, że trzeba założyć taką organizację, która będzie w takich sytuacjach nieść pomoc tym, którzy jej będą potrzebować. Tak właśnie powstał Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Później jeszcze w tym samym stuleciu – Międzynarodowy Czerwony Półksiężyc. Krzyż nam się kojarzy z chrześcijaństwem, zaś półksiężyc z wyznaniem muzułmańskim. Ta międzynarodowa organizacja ma siedzibę w Szwajcarii, w Genewie. PCK utworzono po odzyskaniu przez Polskę niepodległości – na początku 1919 roku. W zeszłym roku obchodziliśmy stulecie. Kierujemy się  siedmioma podstawowymi zasadami. Po pierwsze humanitaryzm – otwartość na człowieka, który potrzebuje naszej pomocy. Po drugie bezstronność. Po trzecie neutralność, po czwarte niezależność – działamy niezależnie od innych organizacji oraz partii politycznych. Po piąte dobrowolność, po szóste jedność – w każdym kraju działa tylko jedna organizacja w ramach Czerwonego Krzyża. Po siódme powszechność – staramy się działać na całym świecie. Symbolem międzynarodowym jest właśnie Czerwony Krzyż (równoramienny na białym tle). PCK powstawał, kiedy Polska odradzała się, więc trzeba było nieść pomoc żołnierzom, którzy walczyli w Powstaniach (Śląskich, Wielkopolskim), w wojnie z Bolszewikami. Następnie był okres działań międzywojennych, tam jak to się mówi: „hartowali się młodzi ludzie”, właśnie w niesieniu pomocy innym. Potem była nieszczęsna druga wojna światowa. Niemcy tolerowali Polski Czerwony Krzyż, to znaczy nie rozwiązali naszej organizacji. Chociaż ta tolerancja miała swoje granice np. szpitale, które miały na dachach symbol PCK, nie były chronione przed bombardowaniami dokonywanymi przez lotników niemieckich. Co było jednoznaczne z tym, że ludzie (siostry, lekarze), którzy działali na rzecz PCK – narażali swoje życie. Po wojnie PCK był miejscem, do którego docierali ludzie rozproszeni w czasie wojny. Kogoś wywieźli na roboty, Warszawa została po powstaniu zburzona, i ludzie do punktów PCK chodzili i tam zostawiali informacje o sobie, szukali informacji o swoich bliskich i to się bardzo dobrze sprawdzało. W czasach komunistycznych  państwo ograniczyło suwerenność Czerwonego Krzyża. Odzyskaliśmy ją  w 1989 roku. Nie jesteśmy dotowani ze strony państwa. Działamy na zasadzie społecznej, a jednocześnie wspierają nas różni darczyńcy, którzy czują taką potrzebę wspierania szlachetnych przedsięwzięć. Działamy również w Honorowym Krwiodawstwie i to już od okresu międzywojennego.

Jak wyglądała dotychczasowa Pana działalność w PCK?

Jestem członkiem PCK od 1983 roku i pełniłem różne funkcje w strukturach naszego stowarzyszenia. Byłem przez około 20 lat Przewodniczącym Rejonowej Rady Honorowych Dawców Krwi. Byłem wiceprezesem miejskiego klubu HDK, a także wiceprezesem oddziału rejonowego PCK w Jastrzębiu-Zdroju. Również przez trzy kadencje byłem członkiem, pełniąc różne funkcje w Śląskiej Okręgowej Komisji Rewizyjnej PCK – ostatnio jako jej przewodniczący.

Proszę opowiedzieć, jak przebiegał wrześniowy Zjazd Sprawozdawczo-Wyborczy Śląskiego Oddziału Okręgowe PCK?

Już wcześniej przed zjazdem (kiedy kończyła się kadencja ustępującego zarządu), poproszono mnie bym rozważył kandydowanie na funkcję Prezesa. Po namyśle, wiedząc jaka jest to odpowiedzialność oraz zakres obowiązków, zdecydowałem się odpowiedzieć twierdząco. Utożsamiam się bardzo z Czerwonym Krzyżem i z jego ideami. Na samym zjeździe, który odbył się z poślizgiem z powodu pandemii, zostałem zgłoszony i delegaci wybrali mnie spośród innych kandydujących (jeden był zgłoszony podczas samego zjazdu). Został również wybrany nowy zarząd. Z zapałem, z siłami, z dobrymi pomysłami idziemy w nową kadencję, aby Polski Czerwony Krzyż, złapał nowego ducha. Mam nadzieję, że te idee które przyświecają PCK od ponad stu lat będą nadal przez nas rozwijane i to nasze otwarcie się na drugiego człowieka znajdującego się w potrzebie, będzie nam nieustannie towarzyszyło w szlachetnych działaniach.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama