Szachowa drużyna UKS Pionier Jastrzębie w pięknym stylu awansowała do I Ligii. Nasi zawodnicy potwierdzili swoje umiejętności i gotowość do rywalizacji o miano najlepszych w Polsce. Spora w tym zasługa Andrzeja Matusiaka, jastrzębskiego radnego i prezesa Śląskiego Związku Szachowego. Za czasów jego szefowania w naszym regionie organizowane są największe i najciekawsze imprezy szachowe w Polsce. W Katowicach odbył się niedawno turniej przyjaźni polsko-węgierskiej. Najwięcej medialnej uwagi ściągnął jednak sierpniowy szachowy tydzień w Ustroniu. Pisaliśmy o tym w poprzednim miesiącu, ale nie opisaliśmy wszystkich atrakcji. Już po zamknięciu gazety
do Ustronia na zaproszenie Andrzeja Matusiaka przyjechał Anatolij Karpow.
Ta wizyta wzbudziła ogromne zainteresowanie mediów, bo rosyjski arcymistrz to żyjąca legenda „królewskiej gry” oraz człowiek bywały na światowych, nie tylko sportowych salonach. Już od dawna nie mówiło się o Ustroniu tak dużo, w tak pozytywnym kontekście. Jest prosta i skuteczna recepta na powodzenie takich imprez. Musi być sprawny organizator, a Andrzej Matusiak sprawdza się w tej roli. Potrzebni są sponsorzy, jak Mokate i Grupa JSW w Ustroniu. Szachy nie są kosztowną dyscypliną więc w grę nie wchodzą miliony złotych. Trzecim, chyba kluczowym elementem jest przychylność gospodarza turnieju. Szachowy tydzień w beskidzkim kurorcie nie odniósłby sukcesu gdyby nie entuzjazm i zaangażowanie lokalnych władz. Można teraz zapytać, dlaczego Matusiaka z otwartymi rękami witają w urzędach miast Katowic i Ustronia, a w magistracie rodzinnego Jastrzębia-Zdroju traktowany jest jak wróg? Odpowiedź jest oczywista. Jeśli nie wiadomo, o co chodzi to chodzi o pieniądze albo politykę. W tym wypadku decydujące znaczenie ma drugi czynnik. Prezydent Anna Hetman z Platformy Obywatelskiej nigdy nie pozwoli na to, aby radny z Prawa i Sprawiedliwości na „jej podwórku” budował popularność na swoich pozapolitycznych umiejętnościach. Można jedynie ubolewać z powodu tej niezręcznej sytuacji. Szachy są nie tylko świetną marką wizerunkową, ale mają ogromny walor edukacyjny. Dzieci i młodzież znające tajniki tej gry są lepiej zorganizowane, mają mniej problemów, generalnie dobrze sobie radzą w życiu.
Może warto, aby jastrzębscy samorządowcy nie marnowali takiej okazji, jak „swój” prezes Śląskiego Związku Szachowego.
Dlaczego na jego kontaktach i zdolnościach organizacyjnych mają korzystać inne miasta. Skoro Jastrzębie-Zdrój może być stolicą śląskiej siatkówki, poradzi sobie z rolą regionalnego, szachowego centrum.
Andrzej Matusiak
Zawsze podkreślam, ze jestem do dyspozycji władz miasta, jeśli chodzi o propagowanie i rozwój szachów. Do współpracy trzeba jednak dwóch stron. Nie zorganizujemy profesjonalnej imprezy szachowej bez wsparcia miasta. Z chwilą kiedy zostałem prezesem Śląskiego Związku Szachowego, jednym z moich marzeń i celów jest turniej szachowy w Jastrzębiu-Zdroju, połączony – jak w Ustroniu – z szeregiem imprez i wydarzeń towarzyszących. Jestem optymista i wciąż wierzę, że wcześniej czy później zorganizujemy w naszym mieście szachowe święto.
Anatolij Karpow
Obecnie zajmuję się przede wszystkim edukacją szachową. W świecie są 32 szkoły szachowe mego imienia. Gdyby nie koronawirus, byłoby ich już 36, bo miałem ostatnio otworzyć cztery kolejne: w Grecji, Tunezji, Bośni i Chorwacji. Szachy budzą w świecie coraz większe zainteresowanie, bo niosą z sobą wartości i umiejętności, które są przydatne w życiu dorosłym i dzieciom. Jestem pod ogromnym wrażeniem profesjonalizmu i organizacyjnej sprawności szachowego święta w Ustroniu. Polska ma wspaniałych zawodników, najwyższa pora, aby zagościły tutaj też wielkie turnieje, jak w Wijk aan Zee, Dortmundzie albo mój, rozgrywany na Syberii.
Napisz komentarz
Komentarze