Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 4 lipca 2024 02:31
PRZECZYTAJ!
Reklama

Emerytura plus po jastrzębsku

Dobrze jest być na emeryturze i mieć taką przyjaciółkę, jak prezydent Anna Hetman. Zawsze pozwoli dorobić do skromnego garnuszka z ZUS.

Prezydent Anna Hetman zawsze deklaruje, że jej prezydentura otwarta jest zwłaszcza na ludzi młodych, aby w poszukiwaniu lepszego życia nie uciekali z Jastrzębia-Zdroju. Tak mówi, choć robi inaczej. Wiele ważnych etatów w mieście blokują jej znajomi, wciąż aktywni zawodowo emeryci. Nikomu nie powinno się wypominać wieku ani zaglądać do portfela. Ta zasada nie dotyczy osób publicznych, które ze względu na zajmowane stanowiska muszą składać jawne deklaracje majątkowe.

To ciekawa lektura, zwłaszcza w Jastrzębiu-Zdroju.

Na przykład Maria Pilarska, naczelnik Wydziału Infrastruktury Komunalnej w jastrzębskim magistracie. W ubiegłym miesiącu ukończyła 68 lat. Jak najbardziej należy się jej emerytura. Jak wynika z zeznania majątkowego, ZUS zapłacił jej w ubiegłym roku z tego tytułu ponad 47 tys. zł. Jak stanowią przepisy, emerytura należy się dopiero wtedy, kiedy ustanie obowiązek pracy. Oznacza to, że pani naczelnik musiała zostać zwolniona z magistratu. Ta przykra sytuacja dotknęła ją tylko na chwilę. Znów jest naczelnikiem i zarobiła w ubiegłym roku ponad 106 tys. zł. Niby nie jest to fortuna, ale zawsze jakiś dodatek do skromnej emerytury.

W podobnej sytuacji znalazł się jej małżonek Tadeusz Pilarski, prezes Zarządu Jastrzębskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Też emeryt, któremu stuknął 68 rok życia. Jak wynika z oświadczenia majątkowego, ZUS zapłacił mu w ubiegłym roku niecałe 68 tys. zł. Jak z tego wyżyć?

Na szczęście władze miasta pochyliły się nad trudną sytuacją pana Tadeusza i powierzyły mu kierowanie ważną spółką komunalną za skromną roczną pensją 313 tys. zł.

Lata lecą także dla radnego Janusza Ogiegły, który w ubiegłym roku nabył prawa emerytalne. Gdyby rządziła jego ulubiona Platforma Obywatelska, mógłby nienagabywany przez nikogo pracować do 67 roku życia. Niestety, rząd PiS uwziął się na ludzi i wcześniej wysyła ich na emerytury. Od czego są jednak przyjaciele? Pan Janusz nie musi wegetować z emerytury (41 tys. zł za siedem miesięcy 2019 roku) oraz diety radnego (20,5 tys. zł). Pomocną dłoń w tej trudnej życiowo sytuacji wyciągnął JZWiK i zaoferował stanowisko dyrektora technicznego z roczną pensją 328 tys. zł. Niby dużo, ale trzeba pamiętać, że Janusz Ogiegło był kiedyś prezesem tej spółki i musiał się zrzec stanowiska, kiedy został radnym.

Pensja musi rekompensować to ogromne poświęcenie dla miasta i trudy emeryckiego życia.

Oczywiście, taka praktyka nie jest łamaniem prawa. Gdyby była, tematem nie zajęłaby się gazeta lecz prokuratura. O jakości życia publicznego decyduje jednak nie tylko przestrzeganie paragrafów, ale także przyzwoitość.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama