Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 3 lipca 2024 09:26
PRZECZYTAJ!
Reklama

Puchar jest nasz!

Mamy to! Czwarty w historii, a trzeci z rzędu Puchar Polski pada łupem JKH GKS Jastrzębie. Ten historyczny moment miał miejsce w piątkowy wieczór na katowickim Jantorze, gdzie dzielna ekipa trenera Robera Kalabera pokonała Re-Plast Unię Oświęcim 3:2 (1:1, 1:0, 1:1). Co to były za emocje, co to był za finał! JKH GKS Jastrzębie jako triumfator Pucharu Polski w trzech kolejnych sezonach zabiera trofeum na Jastor NA ZAWSZE! Dziękujemy!
Puchar jest nasz!

Finałowy pojedynek znakomicie rozpoczął się dla naszego zespołu, choć... nic na to nie wskazywało. Już w 2. minucie na ławkę kar powędrował Maris Jass, ale tę sytuację idealnie wykorzystali jastrzębianie, którzy w 3. minucie za sprawą Marka Hovorki wyprowadzili zabójczą kontrę. Wychodzący na czystą pozycję Słowak został sfaulowany przez ratującego sytuację Victora Bartey'a, za co sędziowie ukarali naszych rywali rzutem karnym. Do tego fragmentu gry ruszył Zackary Phillips, który ostatnio świetnie poradził sobie z karnymi w Sanoku i nie zawiódł! Kapitalny najazd na bramkę zakończył się udanym uderzeniem między słupkiem a prawą ręką Clake'a Saundersa. Na to trafienie rywale odpowiedzieli w 12. minucie, gdy po świetnym wyłożeniu gumy przed królestwo Patrika Nechvatala przez Teddy'ego da Costę stan meczu wyrównał niepilnowany niestety Daniił Oriechin. Ostatecznie wyrównana pierwsza tercja zakończyła się remisem 1:1. O ile więcej strzałów oddali jastrzębianie, o tyle inicjatywę częściej przejawiali nasi rywale.

Początek drugiej tercji to dramatyczne starcie pod bandą między Victorem Bartey'em a Łukaszem Nalewajką, które na szczęście fortunnie zakończyło się dla naszego wychowanka. W 24. minucie obrońcy tytułu ukłuli po raz drugi, gdy znakomicie w ataku spisał się niezastąpiony Roman Rac. Słowak otrzymawszy świetne podanie ruszył prawym skrzydłem i umieścił gumę w okienku bramki Saundersa. Prowadzenie pozwoliło naszemu zespołowi na nieco spokojniejszą grę. Z kolei Unia co rusz niepokoiła Patrika Nechvatala, jednak ten wspaniale radził sobie między słupkami.

Trzecia odsłona była absolutnym szaleństwem. W 43. minucie Gilbert Brule obił jastrzębskie spojenie, a chwilę potem Nechvatala z bliska nie zdołał pokonać Siemion Garszyn. Te sytuacje zemściły się na rywalach w 47. minucie, gdy znów świetnie spisał się Rac, wykładając gumę Kamilowi Wróblowi, który po raz trzeci pokonał Saundersa. W ostatnich trzynastu minutach Unia nie miała już kompletnie nic do stracenia i ruszyła do szalonego ataku. To, co przeżywaliśmy w tych minutach, pozostanie w naszych sercach i umysłach na zawsze. Patrik Nechvatal dwoił się i troił, ale nie dopuścił, aby oświęcimianie zagrozili naszemu sukcesowi. Łabędzim śpiewem rywali okazał się gol dla Unii w ostatniej minucie i grze w podwójnej przewadze, ale nie mógł on już zmienić losów rywalizacji.

5 lutego 2021, Katowice-Janów, 20:15
JKH GKS Jastrzębie - Re-Plast Unia Oświęcim 3:2 (1:1, 1:0, 1:1) [WIDEO]
1:0 Phillips 2:59 (rzut karny)
1:1 Oriechin (Da Costa, Garszyn) 11:21
2:1 Rac (Bryk) 23:47
3:1 Wróbel (Rac, Sawicki) 46:57
3:2 McKenzie (Da Costa, Glenn) 59:25 4/3

JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal - Bryk, Górny, Phillips, Rac, Kasperlik - Sevcenko, Kostek, Urbanowicz, Hovorka, Ł. Nalewajka - Jass, Horzelski, Wałęga, Wróbel, Sołtys - R. Nalewajka, Michałowski, Sawicki, Jarosz Paś.

Strzały: 25 - 25 / Kary: 18 min - 4 min / Widzów: bez udziału publiczności.

Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Krzysztof Kozłowski (główni) oraz Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi).

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama