Pod względem organizacji transportu publicznego Jastrzębie-Zdrój wyróżnia się - niestety - in minus. Jesteśmy największym miastem w Europie bez pasażerskich połączeń kolejowych. Oznacza to, że cały ciężar komunikacji zbiorowej opiera się na autobusach. To powinno być oczko w głowie naszych władz samorządowych. Powinno, ale nie jest.
Transport publiczny stał się jednym z najsłabszych, jeśli nie najsłabszym ogniwem obecnej prezydentury.
Jest to poważny cios wizerunkowy, ponieważ darmowe przejazdy autobusowe były sztandarową obietnicą wyborczą, która mogła przechylić szalę sukcesu na korzyść Anny Hetman. Nie dość, że tej deklaracji nie udało się spełnić, to jeszcze komunikacja miejska pogrążyła się w organizacyjnym chaosie. Miasto wychodziło z Międzygminnego Związku Komunikacyjnego, aby później do niego przystąpić. Zamiast zlecać przejazdy własnej spółce, Przedsiębiorstwu Komunikacji Miejskiej, obsługę transportu powierzono firmie zewnętrznej. Współpraca nie układała się dobrze. W efekcie, PKM-owi podcięto skrzydła, a przewoźnik
z Warszawy wypowiedział miastu umowę. Po drodze mieliśmy jeszcze strajk kierowców, dezorganizujący życie jastrzębian. Takie protesty zdarzały się już, np. w Katowicach, ale tam zawsze można pójść na pociąg. W naszym mieście alternatywnym środkiem transportu są rowery albo taksówki. W takim mieście jak Jastrzębie-Zdrój nieprzywiązywanie wagi do transportu publicznego jest grzechem, ale - jak przekonuje „Wspólnota” - nawet dobrze zarządzane samorządy powinny podchodzić do sprawy poważnie.
Pismo wzięło pod lupę, jak wygląda transport publiczny w poszczególnych województwach, powiatach, miastach i gminach. W zestawieniu nie jest analizowana sama wielkość wydatków, a dopłaty ponoszone ze środków budżetowych. Dlaczego są one takie ważne? Istnieje niemal powszechna zgoda, że lokalnego transportu zbiorowego nie można traktować jak typowej usługi komercyjnej. Samorządy dokładają do komunikacji publicznej, ponieważ jest to ważny element rozwoju miast czy regionów.
Z kliku powodów lokalnym władzom powinno zależeć na zwiększaniu liczby pasażerów.
- Pierwszy to zapobieganie tworzeniu się korków ulicznych przez osoby korzystające z samochodów. Drugi to zmniejszanie zanieczyszczenia powietrza, na które bardziej wpływa masowy ruch pojazdów. Trzeci, najogólniejszy, to zmniejszanie wykluczenia komunikacyjnego pewnych grup społecznych lub całych obszarów - czytamy we „Wspólnocie”.
Samorządy, które zajmują najwyższe miejsca, można ocenić jako te, które przykładają najwyższą wagę do zaspokojenia potrzeb mieszkańców związanych z transportem zbiorowym: finansują utrzymanie linii, dopłacają do biletów jednorazowych i okresowych, zazwyczaj też współpracują z sąsiednimi jednostkami samorządu terytorialnego w zakresie budowy i utrzymania sprawnej siatki połączeń. Jastrzębie-Zdrój zostało sklasyfikowane w kategorii miasta na prawach powiatu. W skali kraju jest 48 takich jednostek administracyjnych. Nas interesuje przede wszystkim, jak wypadły samorządy województwa śląskiego. Sześć miast dopłaca do transportu publicznego mniej, niż Jastrzębie-Zdrój, ale jedenaście wydaje na ten cel więcej od nas.
Napisz komentarz
Komentarze