Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 4 lipca 2024 06:29
PRZECZYTAJ!
Reklama

Kij w szprychy

Nie ma zgody między spółką Centralny Port Komunikacyjny a samorządowcami powiatu mikołowskiego w sprawie trasy Kolei Dużych Prędkości, która ma połączyć Katowice z Ostrawą przez Jastrzębie-Zdrój.
Kij w szprychy

Chyba nie ma w Polsce miasta bardziej zadowolonego z projektu Kolei Dużych Prędkości, niż Jastrzębie-Zdrój. Przypomnijmy, że jest to element największej inwestycji ostatnich dekad, na jaką zapowiada się budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego. Między Łodzią a Warszawą powstanie jedno z największych lotnisk na świecie. Aby dojazd do niego uczynić szybkim i wygodnym powstanie sieć nowoczesnych połączeń kolejowych. Jedna z tak zwanych „szprych” połączy Katowice z Ostrawą przez Jastrzębie - Zdrój. Dla nas jest to epokowa szansa na nadrobienie cywilizacyjnych zaległości. Łatka największego miasta w Europie bez pasażerskich połączeń kolejowych jest nie tylko zadrą na honorze, ale poważną przeszkodą w rozwoju.

Sporo już się dzieje przy budowie CPK.

Przed końcem ubiegłego roku uruchomiony został program „dobrowolnych nabyć”. Chodzi o to, że mieszkańcy terenów gdzie powstanie lotnisko, czyli okolice między Żyrardowem, Grodziskiem Mazowieckim i Sochaczewem, mogą sprzedać lub zamienić swoje nieruchomości na rynkowych zasadach. Dla nas ważniejsza jest jednak informacja, że spółka CPK ogłosiła przetarg, który jest pierwszym krokiem do uruchomienia Kolei Dużych Prędkości. Oferta dotyczy wykonania studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego dla linii kolejowej Katowice - Jastrzębie - Godów - granica państwa. Posłuży ono do wykonania map projektowych. Po tym nastąpi rekomendacja wariantu inwestorskiego, czyli dokładny przebieg trasy. Dla naszego miasta istotny jest odcinek Jastrzębie-Zdrój - Wodzisław Śląski wraz z odgałęzieniem do planowanej stacji Jastrzębie Centrum.

Brzmi to wszystko obiecująco, ale są też problemy.

Między Katowicami a Jastrzębiem-Zdrój leży powiat mikołowski, a tworzące go gminy nie zgadzają się na żaden wariant trasy zaproponowany przez CPK. Ostatnio odbyło się bardzo burzliwe spotkanie (dobrze, że w wersji on-line) władz spółki z tamtejszymi samorządowcami. Starosta powiatowy, burmistrzowie Mikołowa, Łazisk Górnych i Orzesza oraz wójtowie Wyr i Ornontowic jednym głosem i stanowczo powiedzieli: nie. Ten spór trwa od samego początku, kiedy ujawniono proponowane trasy kolejowych „szprych”. Im bardziej realna staje się realizacja projektu tym bardziej nerwowo robi się na linii inwestor - powiat mikołowski. Podczas wideokonferencji, Barbara Prasoł wójt gminy Wyry w imieniu wszystkich samorządowców przedstawiła alternatywną propozycję trasy. Linia miałaby przebiegać przez tereny lasów pszczyńskich i kobiórskich.

Reprezentanci spółki CPK odrzucili ten wariant argumentując, że tamtejszy drzewostan jest zbyt cenny, aby go zniszczyć, a poza tym szlak kolejowy utrudniałby migrację zwierząt.

Nie tylko ten argument zdecydował o odrzuceniu propozycji samorządowców z powiatu mikołowskiego.

Chodzi też o to, że nowa trasa zlokalizowana byłaby w niewielkiej odległości od już istniejącego szlaku kolejowego E 65 łączącego Katowice z Bielsko-Białą. Według projektantów byłoby to nieracjonalne. Poza tym - i to jest chyba najważniejszy argument - prace koncepcyjne są zbyt zaawansowane, aby teraz wprowadzać radykalne zmiany, oznaczające zmianę przedmiotu zamówienia całej inwestycji. W grudniu 2020 roku rozpoczęła się inwentaryzacja przyrodnicza, zaplanowana do marca 2022 roku. Do maja przyszłego roku mają się też zakończyć prace nad Studium Wykonalności.

To będzie ostateczna data wyznaczenia przebiegu trasy.

Pozostał jeszcze ponad rok na dopracowanie szczegółów, co nie oznacza, że czasu jest dużo. Powiat mikołowski protestuje przeciwko CPK też od ponad roku i w tym czasie sprawy nie posunęły naprzód ani o milimetr. Trudno sobie wyobrazić, aby z powodu lokalnego protestu została wstrzymana kluczowa dla Polski inwestycja, ale problem jest i nie dotyczy on tylko powiatu mikołowskiego, ale pośrednio także Jastrzębia-Zdroju.

Jerzy Filar

Grzegorz Matusiak, poseł na Sejm z Jastrzębia-Zdroju, który zabiega o przywrócenie do naszego miasta kolejowych połączeń pasażerskich.
Jest jeszcze czas na kompromis. Jestem przekonany, że uda się wypracować taki wariant przebiegu trasy Kolei Dużych Prędkości, który nie zakłóci planów całej inwestycji, a jednocześnie nie będzie kolidował z interesami poszczególnych gmin. Rozumiem obawy mieszkańców i samorządowców, ale trzeba też pamiętać, że cała inwestycja związana z Centralnym Portem Komunikacyjnym i siecią kolei, jest niebywałym impulsem rozwojowym dla Polski, w tym dla województwa śląskiego. Skorzystamy na tym wszyscy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama