Druga partia również rozpoczęła się od udanej akcji autorstwa Butryna. As serwisowy Grzegorza Kosoka wyrównał stan seta po 2. Od stanu 4:4 gospodarze zaczęli budować swoją przewagę, a zawdzięczają to dobrej postawie w ofensywie Butryna. Kiedy do tego dołożyli niezły serwis (as Marco Falaschiego) na tablicy pojawił się wynik 9:5 dla GKS-u. W naszych szeregach kroku dotrzymywał rywalom skuteczny na środku Kosok. Po „gwoździu” Olivy było 10:8, ale w kolejnej akcji Kubańczyk pomylił się w kontrze (atak w antenę) i katowiczanie znów złapali głębszy oddech (11:8). W kolejnej akcji GKS dołożył kolejne „oczko”, ale naszych zawodników to nie podłamało. Oliva znów wziął sprawy w swoje ręce i za moment na tablicy widniał już wynik 12:11. To było równoznaczne z czasem dla Piotra Gruszki. Po nim Butryn wstrzelił się zagrywką i przewaga gospodarzy ponownie urosła do trzech punktów (14:11). Przy wyniku 16:13 dla katowickiej drużyny w nasze pole serwisowe wszedł Oliva i posłał na stronę GKS-u trzy asy serwisowe (16:16)! Skuteczny blok Kosoka na Kacprze Stelmachu pozwolił nam zyskać przewagę. W kolejnej akcji były zawodnik Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla został zastopowany raz jeszcze (19:17). Po asie serwisowym Lukasa Kampy nasza przewaga wzrosła do trzech „oczek” (21:18). Po akcji Muzaja zyskaliśmy pierwsze piłki setowe (24:21). Nasi rywale zdołali się wybronić dwa razy, ale za trzecim razem świetnie serwujący Rafał Sobański w końcu się pomylił (25:23).
Trzecia partia rozpoczęła się od punktu dla gospodarzy. Skuteczność Olivy w ofensywie i na zagrywce umożliwiły naszej drużynie zbudowanie dwupunktowej przewagi (5:3). Kiedy swoją cegiełkę w ataku dołożył De Rocco prowadzenie JW wzrosło do trzech punktów (7:4). Nasi rywale znów przycisnęli zagrywką (Butryn) i zmniejszyli straty do jednego punktu (10:9). Na szczęście kiedy dochodziło do stykowych sytuacji, „na posterunku” byli Oliva (12:10) oraz De Rocco (14:12). Efektowna, a co najważniejsze efektywna akcja, w której Oliva dogrywał do De Rocco oznaczała wynik 15:13. Niestety, GKS wkrótce wyrównał stan seta po 15, natomiast as Pawła Pietraszki odwrócił prowadzenie na korzyść gospodarzy (17:16). Błąd komunikacji w naszym zespole skutkował dwupunktową stratą do przeciwnika (17:19). Skuteczny blok na De Rocco zwiększył przewagę katowickiej drużyny do trzech punktów (22:19). Po czasie wziętym przez Marka Lebedewa zrobiliśmy przejście, ale wkrótce było już 23:20. Nie zdołaliśmy zatrzymać rozpędzonych katowiczan, którzy za sprawą Sobańskiego wygrali trzecią partię 25:22.
Czwarta partia rozpoczęła się od prowadzenia gospodarzy 3:0. Nasza drużyna wprawdzie dorzuciła dwa „oczka”, ale po asie serwisowym Butryna wynik brzmiał 5:3. Blok Borucha na atakującym Gieksy nieco ostudził jego entuzjazm (od 3:6 do 5:6). Niestety błędy własne po naszej stronie znów pozwoliły katowiczanom zbudować większy „kapitał” punktowy (6:9). Ważne, że nasz zespół nie pozwolił zbytnio rozpędzić się GKS-owi (9:9). Wynik na korzyść JW odwrócił niezawodny w tym spotkaniu Oliva (11:10). W tym fragmencie seta głównymi armatami w ataku byli Muzaj w Jastrzębskim Węglu i Sobański w GKS-ie. Kiedy przyjmujący katowickiego zespołu dołożył do tego dobrą zagrywkę, wpadliśmy w tarapaty (14:17). Po czasie wziętym przez Marka Lebedewa rywale postawili skuteczny blok (14:18). Dzięki dobrej skuteczności Muzaja zmniejszyliśmy czteropunktowy dystans do dwóch „oczek” (od 20:16 do 20:18), ale podopieczni trenera Gruszki przycisnęli raz jeszcze. Dzięki udanej akcji Kosoka raz jeszcze byliśmy blisko przeciwnika (20:22), ale ostatecznie to GKS cieszył się z wygranej w IV secie (25:21) i doprowadził do tie-break’a.
Decydująca część meczu zaczęła się od skutecznej akcji Borucha. Popsuty przez Serhija Kapelusa serwis oznaczał wynik 3:2 dla JW. W natarciu był nasz zespół, ale w kolejnej akcji po objęciu prowadzenia katowicka drużyna skutecznie odpowiadała. Zmieniło się to dopiero po dwóch efektywnych akcjach Muzaja oraz Olivy (6:4). Nie byłoby to możliwe bez świetnych serwów i jeszcze lepszej gry obronnej Kampy. Przy stanie 7:4 trener gospodarzy zareagował przerwą na żądanie. Po pauzie Butryn przerwał naszą serię. Zespoły zmieniły się stronami przy prowadzeniu JW 8:5. W kolejnej akcji Oliva dał nam punkt z piłki przechodzącej (9:5). Zaraz potem Kubańczyk dołożył kolejne „oczko” i szkoleniowiec GKS-u raz jeszcze wziął czas (10:5). Goście nie odpuścili (10:7), ale chęć do gry odbierał im Oliva i Boruch (12:7). Takiej przewagi nie wypuściliśmy już z rąk i za sprawą skutecznego bloku zamknęliśmy piątą partię i cały mecz w stosunku 3:2!
Brawo zespół, brawo sztab i brawo wspaniali jastrzębscy fani, którzy tak fantastycznie dopingowali nasz zespół.
MVP: Lukas Kampa.
GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel 2:3 (20:25, 23:25, 25:22, 25:21, 9:15)
GKS Katowice: Butryn, Falaschi, Kalembka, Krulicki, Kapelus, Sobański, Stańczak (libero) oraz Fijałek, Stelmach, Mariański (libero), Pietraszko
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kampa, Boruch, Kosok, Oliva, De Rocco, Popiwczak (libero) oraz Bachmatiuk
źródło: www.jastrzebskiwegiel.pl
Napisz komentarz
Komentarze