- Czym są magazyny energii?
- Jest to niezbędny komponent energetyki odnawialnej. Jak wiadomo, Odnawialne Źródła Energii charakteryzują się dużą zmiennością, wynikającą z uzależnienia od warunków pogodowych. Wpływa to destabilizująco na sieć energetyczną. Zaradzić temu mogą właśnie magazyny energii. Ich rola polega na gromadzeniu nadmiaru energii, kiedy OZE pracują na całego i oddawaniu jej w mniej sprzyjających okresach, kiedy jest większe zachmurzenia albo słabszy wiatr. Najprościej mówiąc, magazyny energii pozwalają dostarczyć energię do sieci w sposób stabilny.
- Wielu ekspertów przekonuje jednak, że energii odnawialnej nie można magazynować i na tym polega jej największa słabość.
- To nieprawda, że nie można magazynować energii odnawialnej, natomiast świat jest na początku drogi jeśli chodzi o poszukiwanie optymalnych i przystępnych cenowo rozwiązań. W tej branży trwa technologiczny wyścig, w którym biorą udział wszyscy globalni giganci.
- Czeska firma, którą zaprosił Pan na rozmowy do Polski, jest w gronie światowych potentatów, jeśli chodzi o technologie energetyki odnawialnej?
- Zdecydowanie tak, a w niektórych rozwiązaniach jest wręcz liderem na europejskim rynku. Magna Energy Storage wyrobiła sobie markę nie tylko dzięki magazynom energii, ale także wielu innym urządzeniom i instalacjom związanym z energetyką odnawialną. Produkuje, między innymi stacje do ładowania aut elektrycznych. Elektromobilność należy do najszybciej rozwijających się branż nowoczesnej gospodarki, a Polska ma ogromne ambicje, aby stać się poważnym graczem na tym rynku.
- Był Pan rozeznać sprawy na miejscu, w siedzibie czeskiej firmy?
- Zanim zainicjowałem rozmowy z udziałem Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, razem z kolegami z sejmowego Zespołu ds. Energii i Górnictwa wybraliśmy się do Czech. Mieliśmy okazję zwiedzić zakłady produkcyjne oraz porozmawiać z kadrą menedżerską i techniczną. Ta wizyta zrobiła na nas duże, pozytywne wrażenie. Firma jest nowoczesna i innowacyjna pod każdym względem - sposobu organizacji pracy, rozwiązań technologicznych, strategii marketingowej oraz operatywności w poszukiwaniu nowych rynków. Naturalnym krokiem rozwoju każdej, tak dynamicznej firmy jest rozbudowa potencjału. Stąd zainteresowanie budową zakładów w Polsce.
- Jakie atuty przemówiły za Jastrzębiem-Zdrojem?
- Firma jest z Czech, a nasze miasto leży przy granicy. Względy komunikacyjne i logistyczne mają duże znaczenie dla sprawnego zarządzania, ale to nie jest jedyny atut. Do rozmów zaprosiłem władze Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, ponieważ jedne z jej najlepszych, wciąż niewykorzystanych terenów znajdują się w Jastrzębiu-Zdroju. KSSE jest idealnym partnerem dla każdego zagranicznego inwestora. Oferuje wsparcie organizacyjne na każdym etapie uruchamiania, a później prowadzenia działalności. Wreszcie jest też kwestia społecznej odpowiedzialności biznesu. W rozmowy włączyli się posłowie z sejmowego Zespołu ds. Energii i Górnictwa, a nam zależy na tym, aby każda zagraniczna inwestycja pozytywnie wpłynęła na procesy modernizacyjne naszego kraju, także w skali regionalnej i lokalnej. Nasze miasto jest uzależnione ekonomicznie od Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Jest to atut, ale też rozwojowa bariera. Miasto musi wspierać własną przedsiębiorczość i pozyskiwać zewnętrznych inwestorów, którzy zagwarantują miejsca pracy i dochody do budżetu, w sytuacji gdy słaba koniunktura na rynku węgla koksowego ograniczy możliwości JSW. Na razie nic na to nie wskazuje, ale musimy myśleć nie tylko o sobie, ale także o kolejnych pokoleniach jastrzębian.
- Można już powiedzieć coś konkretnego o czeskiej inwestycji w Jastrzębiu-Zdroju?
- Jesteśmy na początku rozmów i za wcześnie mówić o konkretach. Najważniejsze, że po każdej z zainteresowanych stron jest dobra wola, aby zrealizować tę inwestycję. W Jastrzębiu-Zdroju może powstać nowoczesna fabryka zatrudniająca dwieście, a docelowo nawet dwa tysiące osób.
Rozmawiał: Jerzy Filar
Grzegorz Matusiak, poseł na Sejm RP
Nasze miasto musi wspierać własną przedsiębiorczość i pozyskiwać zewnętrznych inwestorów, którzy zagwarantują miejsca pracy i dochody do budżetu, w sytuacji gdy słaba koniunktura na rynku węgla koksowego ograniczy możliwości JSW. Na razie nic na to nie wskazuje, ale musimy myśleć nie tylko o sobie, ale także o kolejnych pokoleniach jastrzębian.
Napisz komentarz
Komentarze