Kilkanaście, lat temu wielu kierowców jeździło na oponach całorocznych czy wielosezonowych. Te czasy należą już do przeszłości i dziś jeździmy na oponach sezonowych, czyli przekładając na nasz język – letnich i zimowych. W wielu krajach zmiana opon jest już obowiązkowa i o tym myślą też nasi ustawodawcy. Producenci ogumienia zalecają zmianę opon letnich na zimowe, gdy średnia temperatura dobowa spada poniżej 7 stopni. Jest to zasada generalna, którą trudno określić czasem, ale wydaje się że w najbliższym okresie pogoda się ustabilizuje i spadki temperatur będą coraz częstsze, a średnia dobowa na pewno zbliży się do zalecanych 7 stopni. Jako że mamy już prawie połowę listopada, więc spokojnie możemy pomyśleć o „przekładce” samochodowego obuwia. Dla oszczędności i przede wszystkim bezpieczeństwa.
Różnice opon zimowych i letnich
Opony letnie różnią się od zimowych głównie składem mieszanki, z jakiej są wykonane. Skład mieszanki opon letnich przystosowany jest do pracy w temperaturach powyżej 7 stopni Celsjusza. Poniżej tej temperatury opony letnie szybko twardnieją, tracąc tym samym swoje właściwości. Z kolei w oponach zimowych jest odwrotnie: poniżej 7 stopni opony nabierają swoich właściwości, tracąc je po przekroczeniu granicznych 7 stopni. Opona zimowa powyżej temperatury 7 stopni zaczyna nadmiernie szybko się rozgrzewać, co powoduje jej szybkie zużycie. Mało tego, w warunkach letnich jest mniej skuteczna w hamowaniu zarówno na suchej, jak i na mokrej nawierzchni. A to już ma wpływ na bezpieczeństwo.
Opony zimowe różnią się od opon letnich również rzeźbą bieżnika. Bieżnik opon zimowych ma więcej nacięć na oponie, tzw. lamelek i są one również głębsze, niż w przypadku opon letnich. Taka charakterystyka pozwala zachować oponie zimowej przyczepność w warunkach zimowych, jednocześnie obniżając jej sprawność w warunkach letnich.
Na co zwrócić uwagę przy „przekładkach”?
Nim zmienimy opony letnie na zimowe, powinniśmy dokładnie obejrzeć stan opon zdjętych z obręczy przed poprzednią wymianą. Chyba, że zakładamy opony nowe. Pierwsze, na co powinniśmy zwrócić uwagę, to głębokość bieżnika. W Polsce do ruchu dopuszcza się opony o głębokości bieżnika nie mniejszej niż 1,6 mm, co w praktyce jest o wiele za mało. Przed montażem opon, sprawdźmy, czy opony nie mają jakichś uszkodzeń na boku, czy samym bieżniku. Jeśli mamy wątpliwości, sprawdźmy to u wulkanizatora. Po założeniu na felgi opon, konieczne jest wyważenie koła. Złe wyważenie kół, negatywnie wpływa na zawieszenie, może powodować zjawisko „ściągania na boki” i nierównomierne hamowanie, co nieregularnie zużywa opony, znacznie skracając ich „żywotność”. Zresztą, najczęściej wymianę opon powierzamy wyspecjalizowanym zakładom, które przy każdej wymianie, pamiętają o wyważeniu.
Bardzo ważną rzeczą jest też ciśnienie w oponach. Jego wysokość podana jest w „instrukcji obsługi” każdego samochodu. Ubywa ono z opon w naturalnym procesie oddychania gumy oraz poprzez nieszczelność wentyli. Ciśnienie mniejsze niż zalecane przez producenta, powoduje pogorszenie właściwości trakcyjnych opony, jej hamowania, jej reakcji na skręty, dodatkowo zwiększa opory toczenia, co za tym idzie - spalanie. W tej chwili wiele zakładów wulkanizacyjnych stosuje pompowanie azotem, który jest mniej podatny na zmiany objętości na skutek temperatur.
Opony zmienione, koła wyważone, więc spokojnie możemy wyruszać w trasę w jesiennych, a potem zimowych warunkach drogowych.
Jerzy Paja
Napisz komentarz
Komentarze