- Po raz trzeci organizuje Pan mistrzostwa Europy. Każde są inne...
- Każde są inne, ale to pandemia zmusiła nas do organizacyjnej elastyczności. W 2017 r. do Katowic zjechały tłumy zawodników na Mistrzostwa Europy w Szachach Błyskawicznych i Szybkich. To była jedna z największych imprez szachowych na świecie. Wystąpiło blisko 1200 zawodników. Zawody oceniono bardzo wysoko pod względem sportowym i organizacyjnym. Spodek jest miejscem magicznym dla sportowców, a Katowice stały się wręcz nieformalną europejską stolicą szachów.
- A później przyszła pandemia.
- Sytuacja z pandemią spowodowała, że nie bylibyśmy w stanie powtórzyć takich zawodów. Mogliśmy zorganizować turniej do 250 osób, ale to byłoby poniżej oczekiwań zawodników i sympatyków tego sportu. Dlatego postanowiliśmy wspólnie z władzami Europejskiej Unii Szachowej, że mistrzostwa odbędą się online, choć logistyczna baza zawodów była - tradycyjnie - w Katowicach.
- Teraz jak będzie?
- Zawody odbędą się 17-19 grudnia w katowickim Spodku w formule stacjonarnej, ale z powodu pandemii będzie obowiązywać limit uczestników. W tegorocznych Mistrzostwa Europy w Szachach Szybkich i Błyskawicznych może wziąć 700 zawodników. Frekwencyjnego rekordu więc nie pobijemy, ale przynajmniej wrócimy do tradycyjnej formuły zawodów.
- Ma Pan na swoim organizacyjnym koncie, m.in. mistrzostwa Europy w Katowicach i wysoko ocenianą, wielodniową imprezę „Szachy łączą pokolenia w Ustroniu”. Kiedy zorganizuje Pan coś w Jastrzębiu-Zdroju?
- Przecież w ubiegłym miesiącu odbył się współorganizowany przez Śląski Związki Szachowy turniej Open Jastrzębie-Zdrój 2021. Zawody stały na wysokim poziomie...
- Z całym szacunkiem dla Open Jastrzębie-Zdrój, ale nie jest to impreza na miarę Ustronia czy Katowic.
- W Katowicach i Ustroniu możemy liczyć na pełne wsparcie ze strony władz miasta, a bez dobrej współpracy z samorządami nie da się zorganizować zawodów na takim poziomie. Wracamy do tematu, który był już nieraz poruszany na łamach „Naszego Jastrzębia”. Władze naszego miasta nie doceniają potencjału Królewskiej Gry.
- Albo jest inna przyczyna. Jest Pan z innej, politycznej „bajki” niż prezydent Anna Hetman. Czasami na sesjach Rady Miasta nie jest między wami miło.
- Na sesjach Rady Miasta nie musi być miło, ale co to ma wspólnego z szachami? Nie podzielam politycznych poglądów prezydent Hetman i nie zgadzam się z jej wieloma decyzjami dotyczącymi naszego miasta. Natomiast mogę powtórzyć po raz kolejny, że jeśli ze strony miasta będzie wola współpracy oferuję do dyspozycji swoje doświadczenie i organizacyjny potencjał Śląskiego Związku Szachowego.
Napisz komentarz
Komentarze