W kościele jego syn dostał broszurkę, a tam… ilustrowana rozprawka między małym Niemcem i Arabem. Rozmawiają głównie o islamie. Zamiast wiedzy o Jezusie, mój młody krewny nie wiadomo po co przyjął sporą dawkę informacji o Mahomecie. To się nazywa indoktrynacja w imię poprawności politycznej! Ale to jeszcze nic. We władzach miasta zasiadają tam także politycy Zielonych. Całkiem poważnie zaproponowali ostatnio, aby do niemieckich szkół wprowadzić obowiązkowy język arabski. Skoro „goście” Angeli Merkel nie chcą się integrować z Niemcami, to Niemcy powinni zintegrować się z nimi. Michael mieszka w Niemczech od prawie 30 lat. Ciężko pracuje. Dorobił się nawet małego domku jednorodzinnego, który wygląda jednak blado wobec sąsiedztwa. Miasto zbudowało za jego płotem trzy okazałe bliźniaki, w których zamieszka wkrótce 60 uchodźców. Michael często dowcipkował, że jak mi się w Polsce powinie noga, to mogę przyjechać do niego i stróżować w firmie, w której pracuje. W tym roku, Michael spojrzał na domek gospodarczy, który mam na końcu ogródka i zapytał: przyjmiesz mnie kuzyn, jak już będę miał dosyć Niemiec...
filar
Napisz komentarz
Komentarze