Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 06:46
PRZECZYTAJ!
Reklama

Nie zmarnujemy potencjału górnictwa i Śląska

Rozmowa z Mateuszem Morawieckim, wicepremierem oraz ministrem Rozwoju i Finansów - W 2007 roku PiS przygotował dobrą ustawę o inwestycjach początkowych w górnictwie. Dlaczego nie wracacie do tego pomysłu? - Chcemy zrealizować ogromne inwestycje na Śląsku, zwłaszcza takie, które wykorzystają tkwiący w tym regionie unikatowy potencjał górniczy, technologiczny, naukowy i badawczy. Wykorzystamy górnictwo do rozwoju gospodarczego w sposób jak najlepszy, to znaczy w oparciu o nowe technologie…

- Mówi Pan o ciekawych planach, ale rzeczywistość nie nastraja optymistycznie.

- Mówię o całościowej strategii optymalnego wykorzystania górnictwa z pożytkiem dla krajowej gospodarki. Jednym z jej elementów jest obniżenie kosztów wydobycia węgla i zwiększenie rentowności kopalń. To jest proces, który - zgodnie z obietnicami wyborczymi - rozpoczęliśmy i realizujemy. Zasililiśmy finansowo spółki węglowe, aby mogły przeprowadzić procesy restrukturyzacyjne. Przygotowaliśmy programy odejść dla górników, które obejmują także pracowników administracji. Warto podkreślić, że wszystko dzieje się w atmosferze konstruktywnego dialogu społecznego. Generalnie, uruchomiliśmy mieszankę różnych działań, zarówno w oparciu o istniejące kopalnie, jak i przemysł okołogórniczy, który nas szczególnie interesuje, bo może on wesprzeć produktywność polskiej branży wydobywczej i stać się w przyszłości narodową, technologiczną perłą.

- W Orzeszu, do eksploatacji złóż przymierza się niemiecki koncern, chcąc wykorzystać infrastrukturę polskich kopalń. To nie jest jedyny zagraniczny inwestor zainteresowany naszym węglem. Jedni widzą w tym zagrożenie, inni szansę. Jaki jest stosunek rządu do zagranicznych inwestorów, zainteresowanych eksploatacją polskich złóż węglowych?

- Należy zacząć od tego, że poprzednia władza zmarnowała najlepsze lata dla polskiego górnictwa. Kiedy tona węgla kosztowała na światowych rynkach około stu dolarów, wtedy trzeba było inwestować w przemysł wydobywczy. Podnieść jego efektywność, poprzez inwestycje w nowe technologie, maszyny, kombajny. Te pieniądze - mówiąc wprost - zostały przejedzone przez naszych poprzedników. Niestety, nasz rząd trafił na najtrudniejszą sytuację w górnictwie. I w tym kontekście musimy analizować, czy stać nas, z własnych środków budżetowych, na nowe inwestycje. Uważnie przyglądamy się zagranicznym inwestorom, działającym na krajowym rynku wydobywczym. Nie chcemy dopuścić do braku równowagi pomiędzy wewnętrznym popytem i podażą. Wyobrażam sobie taką sytuację, że niemiecki biznes inwestuje w polskie kopalnie, ale ma zakontraktowany węgiel na przykład u siebie, w Niemczech. W Polsce, w branży wydobywczej mamy miejsca pracy, ale nie stać nas na wielomiliardowe inwestycje. Jeżeli ktoś chce inwestować, to zapraszamy, ale z uwagą przyglądamy się relacjom między popytem i podażą węgla na krajowym rynku.

- Skoro Niemcy, Czesi, Australijczycy, wietrzą interes na polskim węglu, dlaczego nie potrafią tego zrobić nasze spółki górnicze?

- Potrafią, ale nie mają pieniędzy. Przykład z Orzesza dotyczył potencjalnego wykorzystania infrastruktury kopalni Krupiński. Jestem przekonany, że Jastrzębska Spółka Węglowa jest w stanie zrealizować podobny plan dotarcia do nowych złóż, ale z powodu działań poprzedniej władzy, ta spółka jest potwornie zadłużona. JSW została zmuszona do kupna kopalni Knurów-Szczygłowice za 1,5 mld zł i z tego powodu wydrenowała się z całych rezerw kapitałowych. To tylko jeden z całej listy przykładów gospodarczej nieodpowiedzialności i niefrasobliwości poprzednich rządów, za które my teraz musimy płacić.

- Pańskiemu planowi gospodarczemu towarzyszy medialne i obiecujące hasło „bilion złotych dla polskiej gospodarki”. Jaka jest w tym rola Górnego Śląska?

- Zamierzamy zainwestować w gospodarkę w ciągu najbliższych sześciu lat więcej, niż bilion złotych. Ale to nie kwota jest najważniejsza, lecz charakter inwestycji. Górny Śląsk będzie kluczowym elementem całej strategii na rzecz rozwoju, ponieważ wymaga głębokiej transformacji opartej na nowoczesnych technologiach. To region o gigantycznym potencjale i znaczeniu dla narodowej gospodarki. Górny Śląsk jest głównym centrum energetycznym kraju, a przed naszą energetyką stoją wielkie wyzwania, związane z opóźnieniami odziedziczonymi po naszych poprzednikach. Za kilka lat grozi nam blackout, czyli rozległa awaria zasilania, jeżeli nie zainwestujemy w nowe bloki energetyczne.

- Od lat mówi się o planach ratunkowych dla Śląska. Chyba czas na zmianę narracji. Nie mówmy o ratowaniu, ale rozwijaniu skrzydeł.

- Prawo i Sprawiedliwość nigdy nie mówiło o ratowaniu Śląska, lecz o maksymalnym wykorzystaniu jego potencjału. Tu w symbiozie żyje świat biznesu i nauki. Właśnie Górny Śląsk ma wszelkie przesłanki do tego, aby stać się katalizatorem polskiego rozwoju, opartego na nowoczesnych technologiach. Nie podbijemy świata kapitałem ani kosztami pracy. Jedyne, na czym w ciągu najbliższego półwiecza możemy wygrać, to wiedza, nauka, przedsiębiorczość, świat inżynieryjno-techniczny. To wszystko jest na Śląsku. Musimy to wykorzystać.

Rozmawiał: Jerzy Filar


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama