W ciągu około godziny służby kopalniane ustaliły listę 29 osób, z którymi pracownik miał kontakt w ciągu minionych dwóch tygodni. – Zgodnie z ustaleniami sztabu kryzysowego JSW jesteśmy od ponad miesiąca przygotowani do takich działań. Drobiazgowa analiza kontaktów zarażonego pracownika jest niezbędna, aby ustalić wszystkie osoby z kopalni Pniówek, które powinny zostać objęte kwarantanną. Ostateczna decyzja należy do Sanepidu i służb medycznych. My musimy zrobić wszystko, aby wpłynęły do tych służb pełne informacje – powiedział Aleksander Szymura, dyrektor ds. pracy w kopalni Pniówek.
Informacja o pracowniku zarażonym koronawirusem jest pierwszym potwierdzonym przypadkiem w JSW SA. – Nasz pracownik czuje się dobrze. Przebywa w domu. Jesteśmy z nim w stałym kontakcie – powiedział dyrektor Szymura. Kierownictwo kopalni i biuro zarządu JSW ściśle współpracują ze służbami sanitarnym. Na bieżąco są przekazywane informacje o sytuacji.
Procedury minimalizujące ryzyko zarażenia koronawirusem zostały prowadzone w JSW w połowie marca. Są one zgodne z normami zalecanymi przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), polskie ministerstwo zdrowia i służby sanitarne. – Zastosowaliśmy wiele rozwiązań, które o kilkanaście dni wyprzedziły decyzje podejmowane na szczeblu centralnym. Wynikało to ze specyfiki pracy w kopalniach. Aby zminimalizować ryzyko zarażenia, musieliśmy wdrożyć rygorystyczne zasady profilaktyki – powiedział Włodzimierz Hereźniak, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Sztab kryzysowy JSW podjął wiele działań, aby chronić pracowników i zminimalizować ryzyko zarażenia. Na terenie zakładów Spółki stworzono dodatkowe punkty do mycia i dezynfekcji rąk. Ograniczono liczbę osób w windach zjeżdżających pod ziemię i wyjeżdżających na powierzchnię. Górnicy używają ochronnych masek i okularów nie tylko na stanowiskach pracy, ale także w drodze do nich, także na powierzchni kopalni. Systematycznie przeprowadzana jest dezynfekcja najbardziej newralgicznych miejsc - łaźni, lampowni, cechowni i ważnych ciągów komunikacyjnych oraz wind górniczych (tzw. szoli). Odkażane są także podziemne kolejki i dworce. Codziennie odbywa się pomiar temperatury ciała wchodzących na teren zakładu pracowników. Kopalnie JSW już od 23 marca pracują w specjalnym trybie trzyzmianowym, który ma ograniczyć kontakty pracowników pracujących na różnych zmianach.
- Każda kopalnia JSW została przygotowana na wypadek stwierdzenia u któregoś z pracowników zakażenia koronawirusem. Sztab kryzysowy JSW opracował specjalne plany podziału na zmiany, by zabezpieczyć zakłady na wypadek kwarantanny jakiejś grupy pracowników. Spółka stawia bezpieczeństwo pracowników na pierwszym miejscu, ale nasze kopalnie nie mogą zaprzestać produkcji. Zatrzymanie wydobycia grozi unieruchomieniem, a być może nawet zamknięciem zakładu, dlatego od połowy marca stosujemy radykalne środki ostrożności – tłumaczy Artur Dyczko, zastępca prezesa JSW ds. technicznych i operacyjnych, a równocześnie szef sztabu kryzysowego w spółce.
Zgodnie z procedurami wdrożonymi w Jastrzębskiej Spółce Węglowej niezwłocznie powiadomiono o infekcji osoby, które miały bezpośredni kontakt z pracownikiem w miejscu zatrudnienia. Informacja została natychmiast przekazana także instytucjom medycznym i sanitarnym. Aktualnie wśród pracowników JSW nie ma innych osób zakażonych, nie ma też zagrożenia dla ruchu zakładów.
- W spółce wzorowo zadziałały procedury wprowadzone na czas epidemii, które mają zapobiegać rozprzestrzenianiu się wirusa. Pojawienie się pierwszego przypadku zarażenia pracownika nie miało wpływu na pracę kopalni, nie doszło do przerwy w wydobyciu. Praca w kopalniach odbywa się zgodnie z planem przygotowanym na czas epidemii – powiedział Artur Dyczko, zastępca prezesa JSW i szef sztabu kryzysowego JSW. – Na bieżąco wymieniamy informacje z dyrekcją kopalni i służbami państwowymi koordynującymi akcję minimalizowania zagrożenia pandemią – podkreślił wiceprezes Dyczko.
Napisz komentarz
Komentarze