The DYNAFIT Transalpine Run powered by Volkswagen R jest jedną z najtrudniejszych i najbardziej spektakularnych imprez biegowych na świecie. Sygnał startowy do składającego się z siedmiu etapów biegu przez Alpy oddano czwartego września w Hirschegg.
- W trakcie przemierzania kolejnych etapów górskiej trasy wyścigu, musieliśmy pokonywać około 30 – 47 km dystansu, o różnicy przewyższeń dochodzących nawet do 2600 metrów. Jest to niezwykle trudna technicznie, ale zarazem wspaniała przygoda – mówi Adam Ryszczyk, specjalista w dziedzinie radiologii i diagnostyki obrazowej WSS nr 2.
Z różnych przyczyn nie wszystkie z 280 startujących duetów ukończyło bieg. Przeciążenia mięśni, ścięgien, skręcenia stawów, kłopoty żołądkowe, wychłodzenie mogą tu dotknąć każdego biegacza. Aby sprostać wymaganiom tego alpejskiego wyścigu, trzeba wiedzieć o co chodzi w bieganiu po górach. Ten niesamowity wyczyn poprzedziły lata przygotowań, wyrzeczeń i treningów.
- Ukończenie tak trudnego biegu dało nieopisaną satysfakcję. Jednak w takim wyścigu to nie finisz jest najważniejszy, ale sam bieg. To pokonywanie własnych ograniczeń, walka ze zmęczeniem, ale też wspaniałe widoki i kontakt z naturą – podsumował Jan Miodoński, lekarz zakładu diagnostyki obrazowej WSS Nr 2.
Napisz komentarz
Komentarze